Kierowca z Japonii wróci do stawki Formuły 1?

PAP/EPA / TRACEY NEARMY
PAP/EPA / TRACEY NEARMY

W przyszłym sezonie w gronie kierowców walczących o mistrzostwo świata może ponownie pojawić się zawodnik z Japonii. Umożliwić to może Honda, która podpisała niedawno kontrakt z Sauberem.

Pod koniec kwietnia Sauber oficjalnie potwierdził, iż od przyszłego sezonu zamieni silniki Ferrari na Hondy. Szefowa teamu Monisha Kaltenborn przyznała, że zespół może zasilić w przyszłym roku kierowca polecony przez japońskiego producenta.

- W przeszłości rozmawialiśmy z dostawcą jednostek napędowych odnośnie wyboru naszych zawodników. Często się na nich decydowaliśmy, bo uznawaliśmy to za słuszne - powiedziała. - Jesteśmy ponownie otwarci na taką ideą i zobaczymy co z tego wyjdzie - dodała.

Kontrakt Saubera z Hondą wywołał szybką reakcję Ferrari, które oddelegowało swojego rezerwowego Antonio Giovinazziego do zespołu Haas F1 Team. Wcześniej Włoch regularnie zastępował Pascala Wehrleina, gdy Niemiec na początku sezonu przechodził rehabilitację po kontuzji.

W przypadku Hondy można oczekiwać, iż japoński producent będzie chciał zapewnić w stawce miejsce rodzimemu kierowcy. Ostatnim Japończykiem w F1 był Kamui Kobayashi. W tej chwili najwyżej stoją akcje Nobuharu Matsushity, który od trzech sezonów ściga się z Formule 2 (wcześniej GP2).

Unicaja zmiażdżona w Madrycie, Real o krok od finału Ligi ACB!

Komentarze (0)