Od kilku tygodni szefowie Force India podkreślali, że mają ustalone warunki kontraktu z Sergio Perezem. Kluczowe było jednak uzgodnienie warunków ze sponsorami Meksykanina, którzy wpłacają spore środki do budżetu hinduskiego zespołu.
Moment podpisania umowy przez Pereza opóźniał się, co próbowali wykorzystać szefowie innych ekip. Jeszcze w tym tygodniu 27-latek mówił z jednym wywiadów, że ma dwie poważne propozycje na sezon 2018. W niedzielę oficjalnie poinformowano jednak, że meksykański kierowca kolejny rok spędzi w Force India.
- Pozostanie w Force India było moim priorytetem. To zespół, który pozwolił pokazać mi moje umiejętności. Rozwinąłem się w nim jako kierowca i jestem szczęśliwy z pobytu w tej ekipie. Jestem dumny z tego, co razem osiągnęliśmy. Myślę, że mamy jeszcze wiele do zrobienia. Wykonaliśmy w tym roku niesamowitą robotę, aby rozwinąć samochód, dzięki czemu jesteśmy czwartą siłą w F1 - powiedział Perez.
Umowa Pereza będzie obowiązywać tylko przez rok. W ten sposób Meksykanin dał sobie szansę, aby w sezonie 2019 trafić do jednej z czołowych ekip w F1. Wtedy bowiem może dojść do sporych roszad kadrowych w Mercedesie, Ferrari i Red Bull Racing. Jego partnerem w Force India nadal będzie Esteban Ocon.
Pozostanie Pereza w hinduskiej ekipie to dobra nowina dla Roberta Kubicy. Meksykanin ostatnio był przymierzany do Williamsa, gdyż ze względu na swój wiek mógłby występować w reklamach Martini. Decyzja 27-latka oznacza, że Polak ma jednego rywala mniej w walce o fotel w samochodzie zespołu z Grove.
ZOBACZ WIDEO Polak chciał rozwiązać tajemnicę Trójkąta Bermudzkiego. Spędził tam 40 dób