Zawody na torze Suzuka będą ostatnimi dla Jolyona Palmera w barwach teamu Renault. Brytyjski kierowca w drodze porozumienia zgodził się na przedwczesne rozwiązanie swojej umowy, by ustąpić miejsca zakontraktowanemu wcześniej przez zespół Carlosowi Sainzowi.
26-latek z Horsham już w padoku toru Suzuka chętnie rozprawiał o swojej przyszłości, upierając się, że nie musi być to definitywny koniec jego przygody z Formułą 1. Za przykład, co ciekawe przywołuje duet kierowców łączonych obecnie mocno z posadą w Williamsie.
- Jeśli chodzi o powrót, to w F1 nigdy nie mów nigdy - stwierdził Palmer. - O Kubicy też mówili, że nie wróci, a już tutaj jest. Podobnie Paul di Resta, który nie był w ogóle brany pod uwagę do czasu startu na Węgrzech. Nie planuję jednak powrotu w 2020 czy 2021 roku.
Tymczasem Renault, które skreśliło kierowcę po słabym sezonie, deklaruje, że będzie gotowe pomóc swojemu zawodnikowi po jego odejściu z Formuły 1. - Renault jest zespołem należącym do znacznie większego koncernu. Mamy przez to wiele kontaktów w świecie motosportu. Są sposoby, aby pomóc Jolyolowi w jego przyszłości - stwierdził dyrektor generalny francuskiej stajni, Cyril Abiteboul.
Jolyon Palmer rozpocznie swój ostatni wyścig w obecnym sezonie podczas GP Japonii z 18. pola startowego.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Grosicki: Robert Lewandowski to klasa światowa nie tylko na boisku