Zespół Scuderia Toro Rosso został zmuszony od poszukiwania zastępstwa dla niedawnego debiutanta w F1 - Pierre'a Gasly'ego na kolejny weekend MŚ na torze w Austin, podczas gdy 21-letni Francuz będzie walczył o mistrzostwo w Super Formule.
Wybór padł na Brendona Hartley'a z Nowej Zelandii. 27-latek należał dawniej do programu młodych kierowców Red Bulla, ale ostatecznie nie dostał szansy w F1. Spełnił się za to w serii WEC, gdzie startuje do dziś, a na koncie ma tytuł mistrza świata i wygraną w 24h Le Mans.
Przed występem w Austin, Hartley czuje się w stu procentach gotowy na nowe wyzwanie. Jak przyznał do startów w Formule 1 przygotowały go doskonale występy w prototypach.
- Mam tylko tydzień na naukę wszystkiego, ale szczerze jestem na przygotowany - stwierdził Hartley. - Program WEC nauczył mnie wiele, tak samo jak praca z takimi gośćmi jak Mark Webber, Timo Bernhard czy Earl Bamber. Realizujemy wspólnie projekt, który jest w czołówce pod względem rozwoju technologii w motosporcie. Dzięki temu urosłem jako kierowca - dodał.
ZOBACZ WIDEO Rajd Nadwiślański: Filip Nivette z przytupem sięgnął po tytuł
Co ciekawe podczas weekendu Formuły 1 w Stanach Zjednoczonych Hartley wsiądzie do trzeciej innego samochodu wyścigowej na przestrzeni trzech ostatnich tygodni. Na początku października wystąpił gościnnie w serii WeatherTech SportsCar Championship, gdzie poprowadził do wygranej prototyp Nissana zespołu Tequila Patron ESM. W niedzielę zajął zaś czwarte miejsce w 6-godzinnym wyścigu WEC na torze Fuji. Przed debiutem w Formule 1 Hartley zachowuje pełen optymizm.
- W ciągu ostatniego tygodnia miałem naprawdę wiele na głowie - przyznał. - Otrzymałem jednak niezwykłą szansę. Spełnia się moje marzenie z dzieciństwa. Będę cieszył się całym tym weekendem - dodał.
Dwa tygodnie po występie w GP Stanów Zjednoczonych, Brendon Hartley wystąpi w kolejnym wyścigu WEC na torze w Szanghaju, gdzie może zapewnić sobie swój drugi w karierze tytuł mistrza świata z zespołem Porsche.