Paul di Resta rywalem Roberta Kubicy. Szkot zasłużył na drugą szansę w F1?

AFP / Paul di Resta
AFP / Paul di Resta

Paul di Resta wraz z Robertem Kubicą będzie sprawdzać samochód Williamsa podczas dwudniowych testów na Hungaroringu. Przed Szkotem szansa na spektakularny powrót do F1.

Zyski z erotycznego biznesu

Paul di Resta starty w kartingu i innych seriach zaczął już jako dziecko, a to wymaga sporego budżetu. Jak podawał "Bild", część rodziny Szkota prowadzi agencje towarzyskie i kluby erotyczne. Dziadek jest właścicielem sieci o nazwie "Bottom's Up" i "Fantasy Palace", zaś ojciec di Resty posiada klub "The Twig". - Potwierdzam, że część rodziny znajduje się w biznesie dla dorosłych - komentował tamte rewelacje di Resta.

Kuzyn Dario Franchittiego

Kuzynem Szkota jest Dario Franchitti. Brytyjczyk ma na swoim koncie cztery tytuły mistrzowskie w serii . To on nakłonił Mercedesa do wspierania di Resty. Stanowił też motywację dla młodszego kierowcy. Franchitti uratował też karierę di Resty na kilka lat przed jego debiutem w F1. Budżet Szkota wtedy wyczerpał się i nie miał on środków na dalsze finansowanie swoich startów w niższych seriach. Sprawę rozwiązał czek na pokaźną kwotę od Franchittiego.

Debiut w F1

W sezonie 2010 Paul di Resta zdobył tytuł mistrzowski w DTM. To była dla niego przepustka do Formuły 1. W królowej motorsportu nigdy jednak nie potwierdził swojego talentu. Spędził w niej tezy lata. Miał do dyspozycji samochód ekipy Force India, który nie był zbyt konkurencyjny. Przegrywał wewnętrzną walkę z takimi kierowcami jak Adrian Sutil czy Nico Hulkenberg. Ani razu nie stanął na podium. Kilkukrotnie dojeżdżał do mety na czwartej pozycji.

Pay-driverzy zmorą di Resty

W sezonie 2013 di Resta w końcu był lepszy od Sutila, a i tak nie wystarczyło to na przedłużenie kontraktu z Force India. Hinduski zespół od początku swojego istnienia stawia na pay-driverów. Szkot usłyszał, że jeśli chce nadal jeździć, musi przyprowadzić jakiegoś sponsora. Nie zrobił tego, więc od 2014 roku nie oglądaliśmy go już w F1. Teraz 31-latek ma podobny problem w Williamsie. Być może jego szanse na angaż w ekipie z Grove byłyby większe, gdyby stała za nim jakaś można firma.

ZOBACZ WIDEO Pasja i życie Mai Kuczyńskiej. Polka bohaterką filmu z cyklu "Out of Frame"

Wsparcie Mercedesa

Di Resta nigdy nie mógł narzekać na brak wsparcia ze strony Mercedesa, który docenił jego wyniki w DTM. Gdy w roku 2010 szkocki kierowca był w drodze po mistrzostwo tej serii, był już kierowcą rezerwowym Force India. Gdy Szkot wypadł z F1, niemiecki producent zapewnił mu miękkie lądowanie w DTM. Di Resta doczekał się też roli kierowcy rezerwowego w Williamsie, który korzysta z silników Mercedesa.

Spektakularny powrót

Podczas gdy polscy fani żyją powrotem Roberta Kubicy za kierownicę samochodu F1 po ponad sześciu latach przerwy, swoje pięć minut przeżył też Paul di Resta. Dość niespodziewanie zastąpił chorego Felipe Massę podczas tegorocznego Grand Prix Węgier. Do mety nie dojechał, ale zespół był pod olbrzymim wrażeniem jego tempa, jak na tak długą przerwę w startach. Dlatego zaczął rozważać zakontraktowanie 31-latka pod kątem sezonu 2018.

Testy z Robertem Kubicą

Rola Paula di Resty podczas dwudniowych testów na Hungaroringu jest niejasna. Gdyby zespół nie myślał o zakontraktowaniu Polaka, to najpewniej w ogóle by do nich nie doszło. Szkot zna lepiej samochód Williamsa niż Polak, według ostatnich informacji ma wyjechać na tor jako pierwszy. Źródła zbliżone do Williamsa sugerują, że di Resta ma być jedynie punktem odniesienia dla Kubicy, co potwierdzałoby tezę, że jego szanse na kontrakt są minimalne.

Komentarze (1)
avatar
Michał Namiota
17.10.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
A ile tezy lata ma miesięcy