W środę Williams potwierdził swój skład na posezonowe testy Formuły 1 w Abu Zabi. Na torze Yas Marina zobaczymy aż trzech kierowców - Lance'a Strolla, Roberta Kubicę i Siergieja Sirotkina. Obecność Kanadyjczyka nie dziwi, bo ma on ważny kontrakt z zespołem na sezon 2018. Podobnie jest w przypadku Polaka, bo jest on kandydatem numer jeden do jazdy w Williamsie w przyszłym roku.
Zaskoczeniem jest za to danie szansy Sirotkinowi, bo do tej pory Rosjanin był związany z akademią talentów Renault. Rosjanin kilkukrotnie miał okazję sprawdzać się za kierownicą starszych modeli pojazdów z Enstone, w tym roku pełni funkcję zawodnika rezerwowego i wystąpił w kilku piątkowych sesjach treningowych.
Joe Saward, jeden z bardziej doświadczonych dziennikarzy w padoku F1, ma swoją teorię na temat obecności młodego Rosjanina w Abu Zabi. - To rzuca cień na teorie, według których Kubica już podpisał kontrakt z zespołem na sezon 2018. Nie ma wątpliwości, że Williams jest zainteresowany polskim kierowcą. Tym bardziej, że ten znalazł wsparcie finansowe wśród polskich firm. Jednak testowanie Sirotkina sugeruje, że albo ma on więcej pieniędzy niż Kubic, albo opłaca testy i ma nadzieję, że swoją postawą przekona kierownictwo Williamsa - twierdzi Saward.
Sirotkin do roli kierowcy rezerwowego w Renault awansował dzięki dobrym występom w Formule 2, gdzie w sezonie 2016 był gorszy jedynie od Pierre'a Gasly'ego i Antonio Giovinazziego. Jego karierę wspiera firma SMP Racing, której loga nieprzypadkowo obecne są na samochodach Renault.
ZOBACZ WIDEO Lekarz sugerował Gollobowi zakończenie kariery. "To był pierwszy dzwonek, powinienem był zareagować"
- To rosyjska instytucja finansowa, która należy do Borisa i Arkadego Rotenbergów. To duet oligarchów, działający w sektorze budowlanym, przemyśle naftowym i rynku finansów. Bracia mogą pochwalić się sporą liczbą kontraktów rządowych. Są blisko prezydenta Władimira Putina, co doprowadziło do tego, że Boris znalazł się na liście osób dotkniętych sankcjami Unii Europejskiej. To efekt kryzysu między UE a Rosją po konflikcie na Ukrainie w 2014 roku - informuje Saward.
Saward nie ukrywa, że rosyjscy miliarderzy są w stanie mocno wesprzeć Sirotkina, jeśli zobaczą, że ten ma szansę na starty w F1. - Boris Rotenberg mocno zainwestował w rozwój wyścigów samochodowych w Rosji, wspierając nie tylko Siergieja Sirotkina, ale też Michaiła Aleszina i innych. Sam rywalizuje w wyścigach klasy GT. W przyszłym roku SMP będzie też ścigać się w kategorii LMP1 w WEC - dodaje dziennikarz.
Brytyjczyk przewiduje, że wkrótce dobiegnie końca przygoda Sirotkina z Renault, co otworzy przed Rosjaninem nowe drzwi. - Wskazuje na to fakt, że Rosjanin dostał zgodę na testy z Williamsem. Jego czas w Enstone najprawdopodobniej dobiega końca. Zanosi się na to, że Renault planuje w przyszłości postawić na Jacka Aitkena ze swojej akademii. On w przyszłym roku ma rozpocząć starty w Formule 2. Niedawno testował też samochód Renault w specyfikacji z 2012 roku - zdradza Saward.
Wsparcie finansowe jest ważne dla Williamsa, bo zespół boryka się z problemami finansowymi. Według informacji Sawarda, zespół dzięki nagrodom pieniężnym i różnym kontraktom otrzymuje ok. 80 mln euro, 20 mln euro wpłaca Unilever za promowanie marek Sure i Rexona. Do tego do budżetu Brytyjczyków dopłaca się Lawrence Stroll, ojciec Lance'a.
- Williams od pewnego czasu kontraktuje kierowców, którzy mogą wnieść do zespołu sponsorów. Zaczęło się od Pastora Maldonado. W ten sposób wierzono, że ekipa nadrobi dystans do największych marek w F1. To może wydarzyć się, gdy wprowadzone zostaną nowe regulacje dotyczące silników i nowa struktura finansowa w F1, a więc nie wcześniej niż w roku 2021. Do tego momentu pieniądze będą kluczowe dla Williamsa - kończy Saward.