Rosjanie nabrali wody w usta. "To sprawa między Williamsem a SMP"
Podczas gdy wielu oczekiwało, że w piątek Williams ogłosi podpisanie kontraktu z Siergiejem Sirotkinem, brytyjski zespół przełożył moment podjęcia decyzji odnośnie swojego składu. Osoby związane z Rosjaninem nie chcą komentować sprawy.
W tej sytuacji Brytyjczycy mieli postawić na Rosjanina, bo był on w stanie dorzucić do budżetu zespołu ponad 15 mln euro i zapewnić finansowanie również na sezon 2019. Tyle, że w piątek zamiast oficjalnego ogłoszenia kontraktu 22-latka, mieliśmy komunikat o przełożeniu decyzji na styczeń.
Sirotkin nadal uważany jest za faworyta w wyścigu o fotel w Williamsie, jednak Kubica zyskał dodatkowy czas, aby znaleźć większe pieniądze u sponsorów i przekonać do siebie szefów zespołu z Grove. O ile Polak może liczyć na wsparcie Nico Rosberga, o tyle na rzecz Rosjanina pracuje Mika Salo. Były fiński kierowca F1 włączył się w negocjacje na linii Sirotkin-Williams i reprezentuje w nich firmę SMP. Nie jest to zaskoczeniem, bo Fin jest bardzo blisko związany z oligarchą Borisem Rotenbergiem. To właśnie on ma finansować starty 22-latka w Williamsie.
Przed paroma dniami Salo stwierdził, że Sirotkin jest bardzo blisko kontraktu z Brytyjczykami i zdaniem włoskich mediów nie pomógł sprawie. Przełożenie decyzji na styczeń pokazuje, że nie wszystkie szczegóły były dograne. SMP ma przedstawić Williamsowi gwarancje finansowe, po których zespół zyska pewność, że w najbliższych dwóch latach otrzyma obiecaną przez Rosjan kwotę.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica może liczyć na wsparcie polskich kibiców. Wyjątkowa flaga debiutuje w Abu ZabiPrzedstawiciele Sirotkina nie chcą jednak komentować ostatnich wydarzeń. Giampaolo Matteucci, menedżer rosyjskiego kierowcy, w rozmowie z "Italia Racing" zdradził, że nie jest on stroną w negocjacjach. - To sprawa pomiędzy SMP a Williamsem - powiedział krótko Włoch.
Na całym zamieszaniu swoje próbuje ugrać też Kubica. Według najnowszych doniesień, Polak przedstawił Williamsowi nową ofertę. Zgodnie z jej treścią, miałby wziąć udział w pierwszych siedmiu wyścigach nowego sezonu i po każdym z nich wpłacać na konto Brytyjczyków ok. 1 mln dolarów. O szczegółach sprawy piszemy tutaj.