Rosną szanse na sojusz Red Bulla z Hondą. "Słyniemy z odwagi"
Niewykluczone, że po tym sezonie rozejdą się drogi Red Bull Racing i Renault. W tej sytuacji zespół z Milton Keynes będzie musiał poszukać nowego dostawcy silników. Biorąc pod uwagę ostatni progres Hondy, niespodziewanie rosną szansę Japończyków.
Szansą dla "czerwonych byków" może być Honda. Japończycy od tego roku wspierają satelicką ekipę Red Bulla - Toro Rosso. Poprawki wprowadzone w jednostce napędowej Hondy sprawiły, że w Grand Prix Bahrajnu Pierre Gasly dojechał do mety na czwartej pozycji. Jeśli kolejne wyścigi będą równie udane, szanse na zawarcie umowy pomiędzy Red Bullem a Hondą pójdą mocno w górę.
- To na pewno zwiększyło szansę Hondy, by wyglądać atrakcyjnie dla Red Bulla. I to nie ma nic wspólnego ze mną, bo nie mam póki co kontraktu z zespołem na kolejny rok. Kierowcy nie są jednak zaangażowani w dyskusje na temat silników. Jestem świadom, że w przyszłym roku mogą się pojawić jakieś zmiany. To dobra informacja dla Hondy - powiedział Daniel Ricciardo, który nie ukończył wyścigu na torze Sakhir z powodu awarii.
Do tej pory Honda miała opinię najgorszego producenta silników w F1. Japończycy przez trzy sezony współpracowali z McLarenem, który był mocno niezadowolony z efektów tego sojuszu i przedwcześnie zerwał umowę na dostarczanie jednostek napędowych.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica trzecim kierowcą Williamsa. "Pukał do drzwi F1, teraz do nich wali"- Honda w ciągu ostatnich lat sporo zainwestowała. Współpraca z McLarenem nie wypaliła, ale fajnie, że z Toro Rosso idzie im lepiej - dodał Ricciardo.
Pozytywnie o możliwej współpracy z Hondą wypowiedział się też Helmut Marko. - Zanim podjęliśmy decyzję o podpisaniu kontraktu Toro Rosso z Hondą, wierzyliśmy w stworzenie przez nich udanego pakietu. Kiedy nadejdzie czas, podejmiemy decyzję w sprawie Red Bulla. Musimy patrzeć na szerszy obraz. Honda zmierza we właściwym kierunku, a dziennikarze powinni wiedzieć, że słyniemy z odwagi - stwierdził doradca Red Bulla ds. motorsportu.