Ferrari przyjechało do Barcelony z innowacyjnym rozwiązaniem montażu wstecznych lusterek przy systemie Halo. Dodatkowo Włosi zaprojektowali specjalne "skrzydełka", które ich zdaniem miały stanowić wzmocnienie całej konstrukcji.
Konkurencja miała oczywiste wątpliwości do rozwiązania Ferrari. Zespół z Maranello bronił się jednak wskazując na ostatnią dyrektywę techniczną FIA. Włosi znaleźli lukę w przepisach, która ich zdaniem pozwalała na połączenie lusterek z pałąkiem za sprawą tzw. skrzydełek.
Sebastian Vettel jeszcze w piątek bronił swoich inżynierów twierdząc, że ci nie chcieli w żaden sposób wpłynąć na aerodynamikę zmieniając lokalizację lusterek. - Po prostu trudno nam było wcześniej zobaczyć co dzieje się z tyłu. Teraz są one w nieco lepszej pozycji i widzę lepiej, co dzieje się za moim skrzydłem - mówił Niemiec.
FIA początkowo zgodziła się na tłumaczenie Ferrari, ale w Hiszpanii zmieniła zdanie twierdząc, że głównym celem "skrzydeł" jest przede wszystkim poprawa pakietu aerodynamicznego i zakazała zespołowi użycia tego rozwiązania od kolejnego wyścigu w Monako.
- Lusterka mają nieprzyjemny aerodynamiczny kształt - powiedział Nikolas Tombazis, dyrektor FIA ds. technicznych. - Dopóki gdzieś w powietrzu będzie jakiś element, zespoły zawsze będą wyrażały obawy o jego efekt aerodynamiczny, a naszym obowiązkiem jest regulowanie przepisów - podkreślił Tombazis.
ZOBACZ WIDEO Skandaliczne zachowanie kibiców HSV. Policja na murawie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Rozwiązanie wstecznych lusterek w samochodzie Ferrari podczas GP Hiszpanii:
Nowe mocowanie lusterek Ferrari: od poprzedniego wyścigu można je montować na pałąku ochronnym #ElevenF1 pic.twitter.com/ldiXdQ19eH
— Mikołaj Sokół (@SokolimOkiem) 10 maja 2018