Nadchodząca przerwa wakacyjna w Formule 1 będzie niezwykle gorąca. Zespoły chcą bowiem wykorzystać ją do sformalizowania rozmów kontraktowych i ustalenia składów na kolejny sezon. Decyzje szefów ekip zadecydują też o losach Roberta Kubicy, który ma nadzieję na regularne ściganie w nowej kampanii.
- Realistycznym celem stał się powrót do ścigania. To zadanie nie jest łatwe. Uważam, że byłem bardzo blisko tego dokonania, jeśli chodzi o ten rok. Wydawało się, że jest naprawdę duża szansa, że ja stanę na polach startowych w Australii. Tak się nie stało - powiedział kierowca, który obecnie pełni funkcję rezerwowego w Williamsie.
Ubiegłej zimy Polak przegrał rywalizację o miejsce w zespole z Grove z Siergiejem Sirotkinem. Tegoroczne wyniki Williamsa pozostawiają jednak sporo do życzenia. - Niektórzy mówią, że miałem dużo szczęścia, ponieważ nie ukrywajmy, że jazda samochodem, który ściga się z tyłu nie jest rewelacyjna. Jednak tak naprawdę nie o to chodzi. Bardziej chodzi o chęć powrotu do tego, co w 2011 roku niekoniecznie wypadek mi zabrał, ale się przerwało - dodał 33-latek.
Krakowianin nie chce jednak oceniać procentowo swoich szans na otrzymanie fotela w którymś z samochodów w kolejnej kampanii. - Trudno mówić o szansach. W zeszłym roku w pewnym momencie oceniałem je na 99,9 proc. i tak się nie stało. Nie chcę ich oceniać. Nie ukrywam, że każdy kto zna się na tym sporcie, wie, że decyzja bym ja zasiadł za kierownicą nie jest łatwa. Jeśli postawimy się w roli szefów zespołów, to nie jest to łatwe zadanie. Realistycznie, mam szansę zapukać do paru zespołów - stwierdził Kubica.
Kubica ma świadomość, że w najbliższym okresie on i jego kibice będą musieli uzbroić się w cierpliwość. - To są 2-3 miesiące, gdzie wszystko będzie się rozgrywać i miejmy nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się pojechać w Grand Prix. Nie ma na to gwarancji, ale taki jest cel i uważam, że szanse na to są - podsumował polski kierowca.
ZOBACZ WIDEO F1: testy Kubicy z Renault. "To był najpiękniejszy moment w moim życiu"