Sytuacja Lewisa Hamiltona jest nieciekawa. Po wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii, w którym kierowca Mercedesa po kontakcie na pierwszym okrążeniu musiał gonić resztę stawki, traci on osiem punktów do prowadzącego w mistrzostwach Sebastiana Vettela.
Po Grand Prix Niemiec strata Hamiltona do Vettela może wzrosnąć. O ile reprezentant Ferrari zgarnął w sobotę pole position, o tyle Brytyjczyk pod koniec Q1 musiał zaparkować swój samochód poza torem ze względu na awarię skrzyni biegów.
- To jest trudna sytuacja, ale takie rzeczy się zdarzają. Wszystko co można teraz zrobić, to zebrać myśli i walczyć kolejnego dnia. W niedzielę przed nami nowa szansa. Kolejna okazja, by wstać z kolan. Dam z siebie wszystko i postaram się dojechać do mety na jak najwyższej pozycji. Jednak to nie będzie to samo, co na Silverstone - powiedział 33-latek.
ZOBACZ WIDEO Konrad Bukowiecki: Marcinowi Gortatowi się nie odmawia
Hamilton najprawdopodobniej ustawi się na 14. pozycji startowej. Jeśli po wieczornej analizie okaże się, że w jego samochodzie konieczna jest wymiana skrzyni biegów, to Brytyjczyk może stracić kolejnych pięć miejsc na starcie. - Jestem przekonany, że będę w stanie dojść do punktowanych pozycji, ale nie jestem w stanie dokładnie określić lokaty - dodał kierowca z Wielkiej Brytanii.
Zmartwiony ostatnimi niepowodzeniami Hamiltona jest za to jego były zespołowy partner, Nico Rosberg. - To jest powód do zmartwień. Nigdy wcześniej nie widziałem u niego takiego zachowania, takiej rezygnacji. Po raz pierwszy widzieliśmy to na Silverstone, ale to coś nowego. Nigdy wcześniej nie było u niego takiej mowy ciała - powiedział mistrz świata z roku 2016.
Rosberg nie ukrywa, że Brytyjczykowi może być niezwykle trudno o obronę tytułu mistrzowskiego w tym sezonie. - Dla Hamiltona to ogromna porażka. Vettel jest poza zasięgiem, jego samochód wręcz fruwa po torze i Sebastian jest faworytem do zwycięstwa w Niemczech. Tymczasem Lewis musi przedzierać się z końca stawki. To będzie dla niego bardzo trudny wyścig - ocenił.
Były kierowca Mercedesa uważa, że Hamilton sam doprowadził do swoich problemów na Hockenheim. - Jak dla mnie, to popełnił błąd w pierwszym zakręcie. Pojechał bardzo szeroko, przez co jego samochód zaczął podskakiwać i uderzył o nawierzchnię. Potem doszło do problemów. Dlatego myślę, że skrzynia biegów zepsuła się wskutek tych uderzeń - stwierdził Rosberg.
Innego zdania jest jednak Hamilton. - Myślę, że do awarii doszło już wcześniej - zapewnił aktualny mistrz świata.