Na 52. okrążeniu Lewis Hamilton przekroczył linię wyznaczającą zjazd do alei serwisowej. Kierowcy Mercedesa groziła kara, która mogła pozbawić go zwycięstwa w Grand Prix Niemiec. Ostatecznie sędziowie byli łaskawi dla obrońcy tytułu i postanowili jedynie nałożyć reprymendę.
Sędziowie FIA oznajmili, że kierowca oraz zespół otwarcie przyznali się do pomyłki. Zamieszanie dotyczyły który z kierowców ma zjechać do alei serwisowej.
Dodatkowo nie było w tym momencie żadnego zagrożenia dla innego z kierowców, a zmiana kierunku została przeprowadzona w bezpieczny sposób.
Biorąc pod uwagę te czynniki oraz analizę przepisu, sędziowie FIA doszli do wniosku, że reprymenda będzie właściwą karą.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 84. Rafał Fronia: Polscy dziennikarze pod K2 narażali własne życie. To było niepotrzebne
- Dojechałem do 16 zakrętu, a Kimi zaczął opuszczać tor. Zespół w tym samym momencie poprosił mnie o pit stop, a ja odparłem, że Kimi robi to samo - wyjaśnił Hamilton. - Wtedy usłyszałem, że mam zostać na torze, ale byłem już na drodze zjazdowej. Skręciłem w lewo na trawę, a przez radio usłyszałem komunikat "nie, musisz zostać na zjeździe". Ja jednak byłem już na torze - zakończył.
Po opuszczeniu pokoju sędziów, zorganizowano konferencję prasową na której uśmiechnięty Hamilton zaczął odpowiadać na pytania dziennikarzy.
W klasyfikacji generalnej Hamilton ma 17 punktów przewagi nad Vettelem.