Ferrari pilnie poszukuje kierowcy, który będzie wykonywać pracę w symulatorze, bo po tym sezonie straci Daniiła Kwiata. Włosi skierowali się z ofertą do Roberta Kubicy i pierwsze rozmowy w tej sprawie odbyły się podczas Grand Prix Meksyku. W Maranello mają jednak świadomość, że równocześnie 33-latek walczy o powrót do regularnego ścigania w Formule 1.
Włosi zabezpieczyli się na wypadek, gdyby Kubica ostatecznie wylądował w Williamsie. Podjęli rozmowy z Pascalem Wehrleinem. Niemiec ma kilka atutów. Do niedawna był związany z Mercedesem, gdzie również pracował w symulatorze. Dzięki temu dość dobrze poznał tajniki modelu W09, za kierownicą którego Lewis Hamilton pokonał w tym roku Sebastiana Vettela.
Na dodatek 24-latek w zeszłym roku ścigał się w F1 w barwach Saubera. Ma sporą wiedzę na temat obecnej generacji samochodów królowej motorsportu, czym góruje nad Kubicą. Polak odbył jedynie kilka sesji testowych - w minionym sezonie z Renault, a w obecnym w barwach Williamsa.
Włoski "Motorsport" uważa, że Wehrlein nie musi być alternatywą dla Kubicy. Szefowie Ferrari mają wychodzić z założenia, że w Maranello uda się pogodzić pracę obu kierowców. Tym bardziej, że Niemiec ma już podpisany kontrakt na starty w Formule E i nie będzie dostępny w pełnym wymiarze czasu.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa