Współpraca Red Bull Racing z Renaul trwała dwanaście lat. W tym okresie zespół zdobył cztery tytuły mistrzowskie z Sebastianem Vettelem. Jednak w ostatnich miesiącach relacje obu stron były mocno napięte. Kilkukrotnie dochodziło do otwartych konfliktów, a szefowie obu ekip rozmawiali przez media.
Stajnia z Milton Keynes w sezonie 2019 będzie korzystać z silników Hondy i nie ukrywa radości w związku z tym faktem. - Brakowało nam wsparcia Renault. W Meksyku dostaliśmy silnik, dzięki któremu mogliśmy wygrać wyścig. To samo w Austrii i Chinach. Mieliśmy szczęście w Monako, że dojechaliśmy do mety jako pierwsi, mimo uszkodzonego MGU-K - powiedział Christian Horner, szef Red Bull Racing.
Brytyjczyk za taki stan rzeczy obwinia szefów Renault. - Podziwiam facetów z fabryki Renault, którzy dzień w dzień pracują w pocie czoła. Jednak jestem zawiedziony postawą ich szefów, bo nie zaangażowali się oni w sposób odpowiedni i nie zadbali o to, by rozwój i niezawodność była na wysokim poziomie - dodał.
Hornera dodatkowo frustrował fakt, że bardzo często zespół musiał uszkodzone części w jednostce napędowej zastępować używanymi elementami, bo fabryka Renault nie była w stanie zapewnić nowych komponentów.
ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cud
- To się działo zbyt często, przekładaliśmy części z jednego silnika do drugiego. Od momentu nastania ery hybrydowej to było ciągłe zjawisko, a to też miało wpływ na osiągi i niezawodność - stwierdził szef Red Bulla.
Mieszane odczucia, co do rozstania z "czerwonymi bykami" ma za to kierownictwo Renault. - Dwanaście lat to kawał historii Red Bulla i Renault. Po obu stronach zaangażowało się w ten projekt wielu ludzi, inżynierów, mechaników. Mieliśmy złe momenty, ale też były dobre. Red Bull często nas dekoncentrował swoimi uwagami. Teraz będziemy w stanie lepiej się skupić na naszej pracy, a oni będą mogli rozwijać swoje relacje z Hondą. To dobre wyjście dla obu stron - ogłosił Cyril Abiteboul, szef Renault.