Kobieta, która uwierzyła w Roberta Kubicę. Trudne życie Claire Williams

Dorastała w świecie F1, przez co nie miała łatwego dzieciństwa. Zmierzyła się z ogromnym kryzysem formy swojego zespołu, po czym nie bała się dać szansy Robertowi Kubicy. Oto Claire Williams. Jedyna kobieta na stanowisku szefa ekipy w F1.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
od lewej Frank Williams, Claire Williams i George Russell Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: od lewej Frank Williams, Claire Williams i George Russell
Jeśli twój ojciec nazywa się Frank Williams i jest założycielem jednego z najlepszych zespołów w historii Formuły 1, to nie masz wielkiego wyboru i dorastasz w środowisku wyścigowym. Nie oznacza to jednak, że Claire Williams od początku była ukierunkowana na pracę w królowej motorsportu.

W roku 1999 ukończyła studia na uniwersytecie w Newcastle. Postawiła na kierunek odległy od motorsportu - politologię. Jednak już kilka miesięcy później stało się jasne, że Brytyjka nie oszuka przeznaczenia. Została bowiem rzecznikiem prasowym toru Silverstone.

Aż w pewnym momencie pojawiła się propozycja, by dołączyć do rodzinnego biznesu. Claire pracę w ekipie ojca rozpoczęła w roku 2002 od zespołu zajmującego się komunikacją. Wtedy nawet nie mogła przypuszczać, że pewnego dnia to ona będzie pociągać za sznurki. Tym bardziej że o roli szefa Williamsa marzył jej brat - Jonathan.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Bunt piłkarzy w Manchesterze United. "To wszystko jest bardzo niegrzeczne"

Jednak to kariera Claire nabrała rozpędu. W 2010 roku była już szefem zespołu odpowiedzialnego za komunikację, kilka miesięcy później została dyrektorem ds. handlowych, aż w roku 2013 awansowała na stanowisko zastępcy szefa zespołu.

Ze względu na coraz gorszy stan zdrowia ojca, któremu lekarze zabronili latać samolotami, obecnie to ona podejmuje kluczowe decyzje. I to właśnie Claire przyczyniła się do tego, że w sezonie 2019 na polach startowych zobaczymy Roberta Kubicę.

Trudne dzieciństwo

Dorastanie w świecie Formuły 1 nie jest łatwe. Należy przywyknąć do częstych podróży i faktu, że ojciec bywa tylko gościem w domu. W rodzinie Williamsów sytuacja stała się jeszcze trudniejsza po wypadku Franka, do którego doszło w 1986 roku. Brytyjczyk rozbił się za kierownicą Forda Sierry podczas drogi powrotnej z toru Paul Ricard na lotnisko w Nicei. Nie miał zapiętych pasów i wyleciał z samochodu. Od tego momentu porusza się na wózku inwalidzkim.

Tamte wydarzenia odcisnęły piętno na psychice Claire. - Mama od razu się zebrała i poleciała na południe Francji. Lekarze zostawili ojca na śmierć. Ona wykazała się odwagą, by o niego walczyć. To, co robiła w swoim życiu i przez, co przeszła w naszej rodzinie było niesamowite - stwierdziła obecna szefowa zespołu.

- Człowiek zawsze jest mieszanką cech swoich rodziców. Odziedziczyłam sporo po ojcu, ale jest też we mnie nieco rzeczy po mamie. Nie lubię jednak mówić, jakie to są dokładnie cechy. Nie sądzę jednak, abym była twardą osobą. Ludzie tak mówią, ale nie wypada mi samej siebie oceniać. Niech inni to robią. Moja opinia jest jednak inna - dodała.

Motyl na samochodach Williamsa

Mało kto wie, że od roku 2013 na samochodach Williamsa widnieje mały wizerunek motyla. To pomysł Claire, która w ten sposób postanowiła oddać hołd zmarłej matce. Virginia-Ginny Williams przegrała walkę z rakiem 8 marca 2013 roku. Jak na ironię, w 27. rocznicę fatalnego wypadku Franka.

- Mama uwielbiała motyle. Było ich pełno w domu. Bardzo lubiła dbać o ogród, jego poszczególne części nazywała na cześć F1. Dlatego mieliśmy fragment nazwany Piers Courage, była sekcja Ayrtona Senny. Nawet w trakcie jej pogrzebu do kościoła wleciał motyl. Byliśmy w środku zimy, więc to było coś nadzwyczajnego. Wylądował komuś na ramieniu i nie chciał odlecieć. Mama miała też tatuaż motyla na nadgarstku. Zrobiła go mając 60 lat, ojciec był przerażony - wspominała w tym roku Williams w rozmowie z oficjalnym serwisem F1.

Wizerunek motyla został opracowany przez grafików Williamsa. Brytyjka zapowiedziała już, że nie pozwoli, aby kiedykolwiek zniknął on z karoserii kolejnych pojazdów.

Na kolejnej stronie przeczytasz opinię Claire Williams na temat seksizmu w Formule 1 i dowiesz się, jak Brytyjka walczyła o równouprawnienie w swoim zespole. Zapraszamy! ->

Czy oceniasz pozytywnie pracę Claire Williams na stanowisku szefa Williamsa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×