W grudniu 2013 roku Michael Schumacher uległ poważnemu wypadkowi podczas jazdy na nartach we francuskich Alpach. Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 uderzył głową w głaz, doznając poważnych obrażeń.
Od blisko pięciu lat stan jego zdrowia jest niejasny i do mediów przedostają się tylko szczątkowe informacje. Wiadomo, że przeszedł operację, przebywał w śpiączce, a obecnie przechodzi rehabilitację w swoim domu w Szwajcarii.
Na dzień przed piątą rocznicą wypadku ciekawe informacje podał "Bild". Według dziennika, 29 grudnia 2013 roku Schumacher miał do kasku przyczepioną kamerę. Mimo uderzenia w głaz nie przestała nagrywać.
Niemieccy dziennikarze twierdzą, że nagranie było jednym z dowodów dla prokuratury. Po przeprowadzonym śledztwie wideo trafiło w ręce żony byłego kierowcy, Corinny.
Według ostatnich doniesień tygodniowy koszt opieki pielęgniarskiej dla Michaela Schumachera to 50 tysięcy funtów. Pojawiły się także informacje, że Niemiec miałby trafić do USA, w ręce lekarzy ze specjalistycznej kliniki.
49-latek jest legendą Formuły 1 i idolem dla wielu byłych lub obecnych kierowców rywalizujących na torach całego świata.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 98. Włodzimierz Zientarski porównał dramat syna do walki Roberta Kubicy
odpowiadam, że dla mnie w tym czerwonum kombinezonie wygląda jak marchewka.