Dyrektor Williamsa na wylocie, samochód niegotowy

Williams opuści co najmniej połowę pierwszej tury testów Formuły 1. Pojawiają się też pogłoski o możliwej rezygnacji Paddy'ego Lowe'a ze stanowiska dyrektora technicznego. U progu nowego sezonu zespół jawi się jako królestwo anarchii.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Robert Kubica Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

Jeszcze tydzień temu z Williamsa docierały pozytywne wiadomości. Zespół na imprezie w Grove prezentował nowe malowanie i sponsora tytularnego. Claire Williams zdradzała, że kwestią czasu jest uruchomienie silnika w modelu FW42. W planach był też dzień filmowy w sobotę poprzedzającą testy Formuły 1 w Barcelonie.

Testy F1: pierwszy dzień dla Vettela. Czytaj więcej! 

Był, ale się nie odbył. Williams odwołał próbne jazdy, bo samochód nie był gotowy. To jeszcze nie był pożar. W podobnej sytuacji znajdowały się Renault i Racing Point. Gorzej zrobiło się w niedzielę, gdy Brytyjczycy odwołali udział w pierwszym dniu testów. Jako jedyni w stawce, bo rywale ostatecznie uwinęli się z czasem.

Trudno o optymizm

W siedem dni Williams zniszczył pozytywną atmosferę, jaka wykreowała się po prezentacji malowania i sponsora w Grove. Trudno o użycie innego słowa jak kompromitacja. W ostatnich latach nie mieliśmy bowiem sytuacji, by zespół nie zdążył się przygotować na testy przedsezonowe. Nawet gdy przed rokiem Force India nie miało środków na bieżącą działalność, zjawiło się w Barcelonie z gotowym autem.

Zresztą, w zeszłym sezonie Williams też miał problemy z dopasowaniem niektórych części, a model FW41 udało się złożyć w ostatniej chwili. Brytyjczycy odbyli wtedy nawet dzień filmowy w Jerez. Skoro tamta konstrukcja była najgorszą w historii zespołu, to jaka będzie rodząca się w bólach maszyna FW42?

Wieści wydobywające się z Grove są fatalne. Opóźnienie w składaniu tegorocznego samochodu wcale nie wynika z faktu, że Williams chciał maksymalnie wykorzystać czas przed testami, by zwiększyć wydajność. Nie. Zespół po prostu za późno zabrał się za projektowanie części i niemożliwym było wyprodukowanie ich w takim terminie.

Skąd takie opóźnienie? Czy to kwestia braku funduszy? Czy może bolączki Williamsa w zeszłym roku były na tyle duże, że skupiono się na nich, zapominając o rozwoju maszyny na sezon 2019? Jednoznacznej odpowiedzi brak. Tyle że przecież jeszcze na początku sierpnia Robert Kubica testował już na Węgrzech przednie skrzydło w nowej specyfikacji. Jako jeden z pierwszych kierowców.

Paddy Lowe niepewny przyszłości

Spekulacji ws. Williamsa nie brakuje. Atmosferę podgrzał jeden z kibiców na Reddicie, który w poniedziałek opisał realia panujące w zespole w ostrych słowach. - Morale w ekipie jest na niskim poziomie. Pracujemy jak psy, traktują nas jak gówno, a HR to jakiś śmieszny żart. Zastanawiamy się, kto tym wszystkim rządzi - napisał internauta, powołując się na rozmowy z trzema pracownikami Williamsami.

Jego słowa można by zignorować, gdyby nie to, co wydarzyło się później. W padoku F1 zaczęło się mówić o możliwym odejściu Paddy'ego Lowe'a z ekipy. Jako pierwszy napisał o tym Andrew Benson z BBC. Plotka narosła do takich rozmiarów, że dziennikarze "Motorsportu" poprosili rzecznika prasowego Williamsa o wypowiedź w tej sprawie. - Brak komentarza - padło z ust Sophie Ogg.

George Russell nie traci wiary w Williamsa. Czytaj więcej! 

Jeśli jednak ktoś śledzi blisko poczynania Williamsa, to widzi jak Lowe jest spychany na boczny tor. Z jednej strony, to jemu powierzono zadanie przeglądu procesów zachodzących w fabryce. Miał znaleźć słabe punkty zespołu i je wyeliminować. Z drugiej, przestał brylować w mediach. Nie odgrywał też pierwszoplanowej postaci na niedawnej prezentacji sponsora. Co więcej, w ogóle nie zaproszono go na scenę. "Brak komentarza" rzecznika w tej sytuacji może być po prostu nieoficjalnym potwierdzeniem.

Lowe trafił do Williamsa z Mercedesa w 2017 roku i tak naprawdę pod jego rządami doszło do zapaści formy zespołu. W pierwszym sezonie pracy wyniki nie były jeszcze najgorsze, bo Brytyjczyk odziedziczył samochód po poprzedniku. Jego autorskim pomysłem było FW41. Pojazd, który zapisał się w historii Williamsa jako jeden z gorszych.

Co dalej?

Fakty są takie, że Williams stracił 1/4 przedsezonowych jazd. Zważywszy na to, że część z nich została odsprzedana rezerwowemu Nicholasowi Latifiemu, sytuacja robi się jeszcze gorsza. Nie ulega bowiem wątpliwości, że Robert Kubica i George Russell będą musieli oddać młodemu Kanadyjczykowi część sesji w drugim tygodniu testów. Najpewniej przystąpią do sezonu z najmniejszą liczbą przejechanych kilometrów.

Russell na antenie Sky Sports stwierdził, że nie martwi go opuszczenie dwóch dni testowych. To dobra mina do złej gry. Tym bardziej że Brytyjczyk może nie wyjechać na tor również w środę o poranku, bo ciągle nie ma pewności, że samochód zostanie złożony na czas. To będzie kolejny cios nie tylko dla młodego kierowcy, ale też Williamsa.

Sezon 2019 miał być tym, w trakcie którego ekipa będzie nadrabiać dystans do rywali i postara się o opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli. Aby tego dokonać, trzeba jeździć po torze, zbierać dane i rozmawiać z inżynierami. Na razie Kubica może sobie co najwyżej wypić z nimi kawę. Niestety.

Łukasz Kuczera z Barcelony

ZOBACZ WIDEO Show Krzysztofa Piątka! Kapitalne gole Polaka i zwycięstwo Milanu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy Williamsa czeka kolejny fatalny sezon w F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×