F1: Grand Prix Japonii. Kolejny dowód na amatorszczyznę Williamsa. Robert Kubica odsłonił realia panujące w zespole
Williams z dumą chwalił się tym, że przygotował nowe przednie skrzydło na Grand Prix Japonii. Tyle że w wyścigu Robert Kubica będzie musiał korzystać ze starego elementu. Pamięta ono jeszcze czasy zimowych testów F1 w Barcelonie.
Williams nie przygotował bowiem zapasowych elementów na Grand Prix Japonii. Co więcej, testy przeprowadzane są bardziej z myślą o roku 2020 i zespół nie chce stracić świeżo wyprodukowanych komponentów.
Czytaj także: Orlen nadal czeka na wyjaśnienia od Williamsa
- Przednie skrzydło, z którego skorzystam w wyścigu, pamięta jeszcze czasy zimowych testów F1 w Barcelonie - powiedział Kubica, którego cytuje serwis grandpx.news.
Jest to o tyle ważne, że w roku 2019 w F1 zmieniły się przepisy dotyczące aerodynamiki. Przednie skrzydła zostały mocno uproszczone, co miało wpłynąć na jakość ścigania. Zespoły musiały opracować nowe koncepcje, a niektóre z nich nie poradziły sobie najlepiej z tym zadaniem. W tym gronie znalazł się oczywiście Williams.
Brytyjczycy nie posiadali jednak zasobów ludzkich i finansowych, by przygotować nowe elementy. Najlepszym dowodem na to jest ostatnie wycofanie Kubicy z Grand Prix Rosji w celu zaoszczędzenia części.
Czytaj także: Gunther Steiner ukarany finansowo za nazwanie sędziego idiotą
- Mieliśmy dużo szczęścia, bo działy się różne rzeczy na pierwszych okrążeniach w tym roku w wyścigach F1. Nad tym nie mamy kontroli. Razem z Georgem mieliśmy szczęście, że nie robiliśmy głupich rzeczy albo też ograniczaliśmy je do minimum. Singapur i Rosja pokazały, że nie byliśmy gotowi na pewne ryzyko - mówił w czwartek Kubica o oszczędzaniu części przez Williamsa (czytaj więcej o tym TUTAJ).