F1. Ferrari zostało w tyle. Kiepskie wyniki w testach nie są dziełem przypadku
- Pierwszy pakiet aerodynamiczny modelu SF1000 nie działa - zdradził Leo Turrini, włoski dziennikarz. Według jego informacji, Ferrari nie jest zadowolone ze swojego samochodu po pierwszym tygodniu zimowych testów F1.
Stało się inaczej, bo w ubiegłej kampanii Włosi znów przegrali z Mercedesem. Czy w tym roku zmienili strategię i kiepskie czasy w testach w ubiegłym tygodniu wynikały z tego, że stajnia z Maranello skupiła się na tempie wyścigowym?
- Nie jestem takim optymistą jak przed rokiem. Myślę, że w tej chwili nasi najwięksi rywale są szybsi - stwierdził wprost Mattia Binotto, szef Ferrari, pod koniec ubiegłego tygodnia w Barcelonie.
Nowe informacje ws. tempa modelu SF1000 przekazał Leo Turrini, który jest dobrze zorientowany w realiach fabryki w Maranello. "Doceniam słowa Mattii i to, że mówi prawdę. Ujmijmy to w ten sposób. Pierwszy pakiet aerodynamiczny modelu SF1000 nie działa" - napisał włoski dziennikarz na swoim blogu.
Do tego pod koniec testów w Barcelonie doszło do awarii w samochodzie Sebastiana Vettela. Konieczność wymiany silnika sprawiła, że Niemiec stracił sporo czasu testowego.
- Nie mamy zwycięskiego samochodu na Grand Prix Australii. Nie sądzę, abyśmy w pierwszym wyścigu byli w stanie pokonać Mercedesa - dodał Binotto.
Również przedstawiciele Mercedesa mówili w Barcelonie, że w tej chwili za najgroźniejszego rywala w walce o tytuł uznają Red Bull Racing. - Nie jestem ani pewien siebie, ani też jakoś przesadnie zmartwiony. My po prostu robimy swoje - komentował Max Verstappen, lider "czerwonych byków".
Czytaj także:
Testy F1 w Barcelonie. Alfa Romeo tuż za Mercedesem
Długotrwała misja Roberta Kubicy