F1. Koronawirus. Sezon nie ruszy nawet w czerwcu? Szef Grand Prix Francji ma spore wątpliwości

Formuła 1 odwołała już siedem tegorocznych wyścigów. Sezon najwcześniej ma zacząć się w czerwcu, ale i to nie jest pewne. Organizatorzy Grand Prix Francji biorą pod uwagę, że zawody na Paul Ricard też trzeba będzie przenieść na inny termin.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Tor Paul Ricard Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Tor Paul Ricard
Najwcześniej samochody Formuły 1 zobaczymy na torze w pierwszy weekend czerwca przy okazji Grand Prix Azerbejdżanu w Baku. Koronawirus sprawił bowiem, że F1 już postanowiła odwołać aż siedem tegorocznych wyścigów.

Rozwój pandemii COVID-19 sprawia jednak, że w tej chwili nikt nie może zagwarantować tego, że czerwcowe rundy odbędą się zgodnie z planem. Świadomość tego mają organizatorzy Grand Prix Francji. - Jesteśmy gotowi na każdy scenariusz - zapowiedział w specjalnym komunikacie Eric Boullier, szef francuskiego wyścigu.

Francja staje się bowiem kolejnym europejskim krajem, który nie radzi sobie z pandemią koronawirusa. Stosunkowo późno wprowadzono tam ograniczenia związane z przemieszczaniem się ludności, przez co rośnie liczba zakażonych. Według ostatnich danych, na COVID-19 zachorowało tam już ponad 11 tys. osób. Zmarły 372.

ZOBACZ WIDEO: Kubica za Raikkonena? Szef Alfy Romeo nie rozmawiał jeszcze z Finem o nowym kontrakcie

Z tego względu podjęto już decyzję o przeniesieniu kultowego wyścigu 24h Le Mans z czerwca na wrzesień. - Nie da się porównać tak wyjątkowego wydarzenia, jakim jest 24h Le Mans, z wyścigiem F1. W Formule 1 musimy dogadać się z 22 różnymi promotorami w 22 różnych lokalizacjach - wytłumaczył Boullier.

Według obecnych założeń, Grand Prix Francji miałoby się odbyć w dniach 26-28 czerwca. - Jesteśmy w gotowości, ale absolutnym priorytetem jest bezpieczeństwo. F1 chce, aby sezon ruszył w czerwcu w Azerbejdżanie, ale sytuacja jest taka, że nie da się jej zaplanować z trzymiesięcznym wyprzedzeniem. Cokolwiek się stanie, będzie to mieć ogromny wpływ na sprzedaż biletów - stwierdził Boullier.

- Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że teraz ludzie mają inne powody do zmartwień niż to kiedy rozegrany zostanie wyścig F1 i czy uda się w nim wziąć udział. Jeśli chodzi o Grand Prix Francji, my w pełni zwrócimy opłaty za wejściówki, jeśli będzie taka konieczność - podsumował szef wyścigu na Paul Ricard.

Czytaj także:
Sergio Perez zmartwiony sytuacją spowodowaną koronawirusem
Wymiana kierowców pomiędzy Renault a Ferrari?

Czy wierzysz w rozpoczęcie nowego sezonu F1 w czerwcu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×