Sergio Perez za kilka tygodni zakończy współpracę z Racing Point, po tym jak zespół przedwcześnie wypowiedział mu umowę, by móc zakontraktować Sebastiana Vettela. 30-latek znalazł się w trudnym położeniu, bo nie doszedł do porozumienia z Williamsem, a jedyną opcją dla niego jest w tej chwili Red Bull Racing.
Jednak "czerwone byki" nie zamierzają się spieszyć z decyzją. Zespół z Milton Keynes o wyborze drugiego kierowcy poinformuje kilka tygodni po zakończeniu sezonu 2020 - rywalami Meksykanina w staraniach o starty w Red Bullu są Alexander Albon oraz Nico Hulkenberg.
Perez zwołał konferencję prasową w Bahrajnie, na której ujawnił, że już teraz ma oferty startów w F1 na sezon 2022. - Mam możliwość powrotu do stawki w roku 2022, więc nie byłoby problemu, gdybym miał sezon przerwy. Jednak chcę tu zostać. Żadna inna kategoria wyścigowa nie zwraca mojej uwagi - powiedział kierowca z Meksyku, którego cytuje "Motorsport".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta
- Na pewno rok przerwy wpłynie na konkurencyjność, ale też trzeba mieć świadomość tego, że w sezonie 2022 mocno zmienią się przepisy. Dlatego sądzę, że odpoczynek od F1 nie wpłynie na mnie zbyt mocno. Mam odpowiednie doświadczenie, więc po pokonaniu 200 okrążeń byłbym znów na swoim poziomie - dodał Perez.
Meksykanin zdradził też dziennikarzom, że jedną z opcji dla niego jest opcja rezerwowego w jednym z czołowych zespołów w sezonie 2021. - Jest taka szansa, że będzie rezerwowym i muszę to omówić z moim sztabem. Chodzi o jeden z największych zespołów w F1. Nie jestem jednak przekonany, by pojawiać się na wszystkich wyścigach jako rezerwowy. Mamy 23 wyścigi i byłbym cały czas poza domem, z dala od rodziny, a nie miałbym okazji do startów - stwierdził Perez.
- Na tym etapie kariery nie chciałbym czegoś takiego, ale wciąż prowadzę rozmowy, czy mógłbym być rezerwowym na mniejszej liczbie wyścigów - podsumował Perez.
Czytaj także:
Żona Romaina Grosjeana zabrała głos po jego wypadku
Kierowcy F1 zapomnieli, że można zginąć