F1. Nie żyje John Hogan. Wspierał najlepszych kierowców i zespoły
John Hogan zmarł w niedzielę z powodu COVID-19. Australijczyk miał ogromny wpływ na F1 w latach 70-90. Wspierał takich kierowców jak James Hunt, Ayrton Senna czy Mika Hakkinen. To za jego sprawą Marlboro zostało sponsorem McLarena i Ferrari.
Gdy w roku 1976 James Hunt zmierzał po tytuł mistrza świata F1, Hogan postanowił wesprzeć McLarena kwotą 850 tys. funtów. Kilka lat później, gdy Australijczyk żył już w przyjacielskich relacjach z Dennisem, zespół z Woking mógł liczyć co sezon na ponad 2 mln funtów.
To właśnie wtedy Ayrton Senna i Alain Prost zdominowali rywalizację w F1, tocząc niezwykle ciekawe pojedynki. Bez wsparcia Hogana i Marlboro nie byłoby to możliwe. - Co kilka lat renegocjowaliśmy umowę. To była długotrwała kłótnia, podczas której regularnie Ron prosił o większe kwoty - wspominał w roku 2015 Hogan, którego cytuje "The Race".
Hogan tłumaczył, że nie możesz bezrefleksyjnie zwiększać wydatków na F1, bo wartości w marketingu nie da się odczytać w taki sposób, w jaki robi się to przy danych zebranych przez telemetrię w F1. Mimo to, jako dyrektor Marlboro ostatecznie godził się na większość żądań szefa McLarena. Z badań wewnętrznych firmy wynikało bowiem, że to właśnie promocja poprzez F1 miała największy wpływ na wzrost sprzedaży.
W kolejnych latach jego firma zaczęła nawet finansować programy szkoleniowe dla młodych kierowców, by odkrywać w ten sposób nowe talenty - w ten sposób szansę w F1 otrzymał m.in. Mika Hakkinen.
Hogan odszedł na emeryturę jako wiceprezes ds. marketingu w Philip Morris (właściciel Marlboro) w roku 2002. Mimo to, nadal pojawiał się na wyścigach F1. Australijczyk zmarł w niedzielę wskutek COVID-19. Miał 77 lat.
Czytaj także:
Myśl o dzieciach uratowała życie Grosjeana
Wykrywacz kłamstw pomaga kierowcy F1