Liga futsalu: Wisła potwierdziła dominację. Mistrz istniał tylko przed przerwą

W spotkaniu otwierającym 21. kolejkę ekstraklasy Wisła Krakbet pokonała w Pniewach mistrzów Polski Akademię FC Pniewy 6:3. Gospodarze prowadzili do przerwy, ale w drugiej odsłonie lider tabeli wypunktował graczy Akademii.

Ciekawie było w meczu otwierającym przedostatnią serię spotkań rundy zasadniczej. Mistrz Polski Akademia FC Pniewy podejmowała zdecydowanego lidera Wisłę Krakbet Kraków. O spotkaniu mówiło się, że może być zapowiedzią tego, co będzie się działo w finale. Wszak Wisła i Akademia, obok Rekordu Bielsko-Biała są wymieniane jako te zespoły, które między sobą rozdzielą medale.

Początek spotkania świetnie ułożył się dla mających ostatnio zwyżkę formy gospodarzy. Rzut wolny w 6. minucie perfekcyjnie wykonał Frane Despotović i było 1:0. Radość mistrzów Polski trwała krótko. Niespełna sześćdziesiąt sekund później był remis, a do bramki Macieja Foltyna trafił Adrian Pater. Chwilę później gospodarze znowu prowadzili, a dobrze broniącego Bartłomieja Nawrata strzałem z czterech metrów pokonał Daniel Lebiedziński.

Mimo kilku szans stworzonych przed obydwa zespoły, pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem futsalistów z Pniew, którzy stwarzali korzystniejsze wrażenie od lidera tabeli.

Bartłomiej Nawrat (nr 12) udowodnił w czwartkowym hicie kolejki, że nie przez przypadek jest reprezentantem Polski
Bartłomiej Nawrat (nr 12) udowodnił w czwartkowym hicie kolejki, że nie przez przypadek jest reprezentantem Polski

W drugiej odsłonie mająca na koncie zaledwie jedną porażkę w sezonie Wisła wzięła się do pracy. Krakowianie spokojnie czekali na swoje szanse i przez kilka minut w niepewności pozostawiali swoich fanów. W 28. minucie do wyrównania doprowadził Andrzej Szłapa, a sześć minut później padł niecodzienny gol. Piłkę z pola bramkowego wyrzucił Nawrat. Do futbolówki doszedł Marcin Czech i głową z ostrego kąta trafił od słupka do bramki. Piłkarz Wisły wykorzystał błąd Foltyna, który wyszedł do piłki, ale się z nią minął.

Niespełna dwie minuty później podopieczni Błażeja Korczyńskiego prowadzili już dwoma gola. Fantastycznym strzałem z woleja popisał się Zbigniew Mirga. Piłkarz Białej Gwiazdy bez zastanowienia uderzył z ok. ośmiu metrów.

Przegrywając dwoma bramkami drużyna Klaudiusza Hirscha zaczęła grę z wykorzystaniem lotnego bramkarza. Manewr nie przyniósł rezultatów, bo goście czekając na błąd graczy z Wielkopolski za sprawą Czecha odskoczyli gospodarzom na trzy gole. Piłkarz Wisły z własnej połowy pewnie strzelił do pustej bramki.

Akademię stać było na bramkę zdobytą chwilę później w sytuacji sam na sam przez Brazylijczyka Longhi'ego. Decydującym momentem w spotkaniu były dwa rzuty karne przestrzelone chwilę później przez mistrzów Polski. Najpierw uderzenie Despotovicia obronił Nawrat, a po chwili z tego samego miejsca obok bramki strzelił lewonożny Longhi. Obydwa przedłużone rzuty karne zostały podyktowane z powodu popełnienia przez Wiślaków szóstego i siódmego faulu w meczu. Ostatecznie mających jeszcze nadzieję na korzystny wynik graczy z Akademii złudzeń pozbawił w ostatniej minucie Pater.

Wygraną w Pniewach piłkarze Wisły Krakbet udowodnili, że to oni pozostają głównymi kandydatami do mistrzostwa Polski. Przypomnijmy, że graczom Białej Gwiazdy do tej pory nie udało się triumfować w krajowych rozgrywkach.

Akademia Futsal Club Pniewy - Wisła Krakbet Kraków 3:6 (2:1)
Despotović 6', Lebiedziński 7', Longhi 39' - Pater 7', 40', Szłapa 28', Czech 34', 38', Mirga 35'.

Źródło artykułu: