Informację o śmierci Agnes Keleti potwierdził rzecznik prasowy, Tamas Roth. Jak podały węgierskie media, legendarna gimnastyczka i najstarsza na świecie medalistka olimpijska, która przeżyła Hokokaust, zmarła w czwartek rano w Budapeszcie. Była hospitalizowana w stanie krytycznym od 25 grudnia z powodu zapalenia płuc.
Jej syn, Rafael Biro-Keleti, wyraził wtedy nadzieję na powrót matki do zdrowia. - Modlimy się za nią, ma wielką witalność - mówił, cytowany przez "Daily Mail". Niestety, jej organizm nie poradził sobie z chorobą.
Agnes Keleti, urodzona jako Agnes Klein w 1921 r. w Budapeszcie, była świadkiem największych tragedii XX wieku, ale i autorką jednych z najwspanialszych triumfów sportowych. Ze względu na żydowskie pochodzenie w czasie II wojny światowej została wykluczona z węgierskiej drużyny gimnastycznej. Musiała ukrywać się pod fałszywą tożsamością. Jednak Keleti zdołała wrócić do sportu.
Zdobyła łącznie 10 medali olimpijskich, w tym pięć złotych, reprezentując Węgry na igrzyskach w Helsinkach w 1952 r. i Melbourne w 1956 r. Jej osiągnięcia uczyniły ją jedną z najbardziej utytułowanych gimnastyczek w historii oraz jedną z najwybitniejszych żydowskich sportsmenek.
II wojna światowa brutalnie przerwała karierę Keleti. W 1941 r. została wykluczona z drużyny narodowej z powodu antysemickich ustaw. Przez lata ukrywała się na wsi, pracując jako służąca, by przetrwać Holokaust, który pochłonął życie jej ojca i wielu bliskich. Po wojnie kontuzja kostki uniemożliwiła jej start w igrzyskach w Londynie w 1948 r. Jednak cztery lata później, w Helsinkach, zdobyła swoje pierwsze złoto olimpijskie.
Igrzyska w Melbourne w 1956 r. były kulminacją jej kariery - zdobyła cztery złote i dwa srebrne medale, stając się najstarszą złotą medalistką w historii gimnastyki. Po inwazji ZSRR na Węgry Keleti zdecydowała się pozostać w Australii, gdzie uzyskała azyl polityczny, a następnie wyemigrowała do Izraela. Tam przez dziesięciolecia pracowała jako trenerka, inspirując kolejne pokolenia.
Keleti była nie tylko wybitną sportsmenką, ale także symbolem niezłomności i odwagi. - Te 100 lat czułam jak 60 - powiedziała na dzień przed swoimi setnymi urodzinami. - Żyję dobrze. I kocham życie. To wspaniałe, że wciąż jestem zdrowa - mówiła, cytowana przez Associated Press. Jej życie i osiągnięcia pozostaną inspiracją dla ludzi na całym świecie, przypominając, że można pokonać nawet największe trudności.