Elektromechanik, reprezentant Polski, łotr spod ciemnej gwiazdy - Piotr M. świat będzie oglądał zza krat

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Im bliżej końca kariery, tym najwyraźniej problemy finansowe M. były coraz większe. Nie szło mu w biznesie. Prowadził siłownię, ale zyski z niej raczej były marne. Dwa lata temu wpadł zatem na "genialny" pomysł. W swojej okolicy wypatrzył bogatego biznesmena. Pomyślał: "jak go zaszantażuję, to będę miał z tego kasę". Uknuł plan.

- Piotr M. przygotował anonimy z liter wyciętych z gazet i zażądał od swojego sąsiada 150 tysięcy złotych. Poza tym groził najpierw zabiciem jego psa, a później pobiciem i zabójstwem pokrzywdzonego i członków jego rodziny" - powiedział PAP Radosław Krawczyk, zastępca prokuratora rejonowego Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie.

Biznesmen początkowo przeraził się. Nic dziwnego - bał się o swoją rodzinę. Wreszcie, odważył się iść na policję. Funkcjonariusze kryminalni z Gniezna i policjanci z Poznania, wspólnie z pokrzywdzonym, przyszykowali zasadzkę na byłego hokeistę. M. połknął haczyk. W momencie, kiedy miał otrzymać okup, został zatrzymany przez policję. A było to w czerwcu 2014 roku.

Biznesmen z Gniezna chwilowo odetchnął z ulgą. W stosunku do M. sąd zastosował trzymiesięczny areszt. Ale niedługo potem Sąd Okręgowy w Poznaniu go uchylił i pozwolił oskarżonemu wyjść na wolność za wpłacenie kaucji. Mimo to, nadal groziło mu nawet 10 lat więzienia. Sprawa ciągnęła się dwa lata. Na wokandzie M. okazał skruchę. Przeprosił za swoje zachowania, powiedział nawet, że nie wie, co nim kierowało, by posunąć się do takiego czynu. Cały czas podkreślał jednak, że miał problemy finansowe. Dobrowolnie zamierzał poddać się karze. Standard.

- Nie ukrywam, że popełniłem niesamowity błąd i w związku z tym chciałbym przeprosić państwa D. za całą zaistniałą sytuację. Jest mi naprawdę niezmiernie przykro, że do tego doszło. Nie wiem co mną kierowało, ale wiem na pewno jedno, że wyrządziłem niesamowitą krzywdę państwu D., a także własnej najbliższej rodzinie - cytuje M. serwis gniezno24.com.

Wreszcie, kilka dni temu zapadł wyrok - dwa lata bezwzględnego pozbawienia wolności, grzywna w wysokości 3 tys. złotych i 10 tys. złotych zadośćuczynienia dla poszkodowanego. Wyrok nie jest jednak prawomocny.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×