Wojciech Matczak: Postaram się zrobić wszystko, by kompleks Tychów przełamać

Niezwykle ciekawie zapowiadają się derby GKS-ow, w których GKS Jastrzębie podejmować będzie na własnym lodowisku ekipę wicemistrza Polski, GKS-u Tychy. Jastrzębianie walczą bowiem o pozostanie w najlepszej szóstce, a by móc tego dokonać bez oglądania się na rywali jastrzębska Gieksa musi po prostu wygrać. Liderujący w tabeli tyszanie są bardzo niewygodnym rywalem. W pięciu do tej pory rozegranych pomiędzy zainteresowanymi ligowych spotkaniach aż czterokrotnie triumfowali hokeiści z Tychów. Czy jastrzębski kompleks tyskiego GKS-u zostanie przełamany okaże się już w piątek. Początek spotkania w Jastrzębiu o godzinie 18:00.

Jastrzębianie za wszelką cenę będą chcieli uniknąć sytuacji sprzed roku, gdy etap poprzedzający podział na grupę silniejszą i słabszą zakończyli na siódmym miejscu tracąc do lepszej szóstki zaledwie jeden punkt. Wtedy minimalnie lepszy okazał się późniejszy wicemistrz… GKS Tychy, który już w piątek będzie rywalem JKH. - Robi się bardzo ciasno. Tak jak mówiłem przed tymi spotkaniami może być bardzo ciekawie. Choć może też się tak zdarzyć, że następna kolejka przyniesie już rozstrzygnięcie. Praktycznie dwa punkty zdobyte przez nas punkty mogą spowodować, że będzie już po sprawie. Może być również tak, że nie zdobędziemy żadnego punktu i też zapewnimy sobie ten awans. My oczywiście do tych spotkań z Cracovią, Tychami i Podhalem podchodzimy w stu procentach. Przecież na Cracovii chcieliśmy wygrać. Byliśmy przygotowani na to, co Kraków zagra. Przygotowaliśmy się dobrze. Do 33. Minuty, kiedy to padła bramka dla Cracovii wykonywaliśmy założenia taktyczne. Do tego momentu bowiem krakowianie nie mieli stuprocentowych sytuacji. Były to typowe hokejowe szachy. Wiadomo, że nie mogliśmy się otworzyć w meczu z Krakowem. Cracovia to przecież trochę inna drużyna, od lat grająca prawie tym samym składem. Są mistrzem Polski, grają w Pucharze Kontynentalnym i to o czymś świadczy. Są na innym poziomie niż Jastrzębie. My dopiero tam chcemy się zbliżać. W meczach z takim zespołem jak Cracovia trzeba zagrać bezbłędnie, a nam niestety się to nie udało i gospodarze to wykorzystali. Później to już indywidualna bramka Leszka Laszkiewicza. Ja już mówiłem, że gdyby każdy zespół miał w składzie takiego zawodnika jak on, to liga byłaby o wiele lepsza. Czasami z niczego by się coś urodziło - wyjaśnia przyczyny ostatniej porażki szkoleniowiec JKH, Wojciech Matczak.

Szkoleniowiec, który prowadzi jastrzębian od niespełna miesiąca przez wiele lat związany był z GKS-em Tychy. Ten fakt Może mieć więc duże znaczenie w aspekcie piątkowego pojedynku. - Tychy to moje drugie miasto. Tam przecież też grałem wiele lat. Później ławka trenerska. Teoretycznie byłoby mi trochę łatwiej przygotować zespół do meczu z Tychami, bo znam przecież tych zawodników. Jednak z drugiej strony oni tez znają mnie i wiedzą czego mogą się mniej więcej po mnie spodziewać. Pracowaliśmy razem przecież sześć lat i znamy się jak łyse konie. Ja do spotkania podejdę oczywiście bardzo poważnie. Co prawda Tychy to mój rodzinny klub, gra tam mój syn Bartek, ale teraz trenuję Jastrzębie i zrobię wszystko, bo to JKH wygrał - zapowiada.

Pięć ligowych spotkań pomiędzy jastrzębskim a tyskim GKS-em, w których Jastrzębie przegrało czterokrotnie może świadczyć o tym, że w JKH panuję swego rodzaju kompleks tyszan. - Ostatnie nasze spotkanie w Tychach pokazuje, że jakiś kompleks był. Musimy się go pozbyć. To samo co na Cracovii. My nie mogliśmy przecież walczyć z myślami, że to jest Cracovia. Oczywiście trzeba pamiętać, że to mistrz Polski, ale nie w takich kategoriach, że takie zespoły jak Cracovia czy GKS Tychy mają super zawodników nie do pokonania. Wszystko się przecież da i nie ma niepokonanych. Ja postaram się zrobić wszystko, by ten kompleks przełamać. Przygotowaliśmy się do tego meczu dobrze. W piątek przypomnimy sobie wszystkie ustalenia, a o wyniku zadecyduję to , co wydarzy się w boksie. Ja przynajmniej tak odbieram hokej, że zawodnicy są wykonawcami tego, co robimy, ale mimo to w dużym stopniu decyduję też lód i jak boks będzie żył, jak będą przeprowadzane zmiany czy przekazywane jakieś uwagi. Liczę, że pozbędziemy się kompleksu Tychów - kończy.

Źródło artykułu: