Po porażkach z Łotwą (4:5), Szwecją (1:5), Francją (2:4), Słowacją (0:4), Stanami Zjednoczonymi (1:4) i teraz z Niemcami (2:4) Polska zamyka grupę B mistrzostw świata, podczas gdy Niemcy są już krok od awansu do ćwierćfinału.
Niemieckie media nie poświęcają wiele uwagi Polsce, która jest najsłabszym uczestnikiem turnieju (więcej TUTAJ), ale jeśli już w ich korespondencjach pojawia się wzmianka o Biało-Czerwonych, to stawiają ich w dobrym świetle. W końcu Polacy pod koniec trzeciej tercji, przy stanie 0:3, potrafili ruszyć w pogoń i w krótkim odstępie czasu zdobyć dwie bramki.
"Po dwóch efektownych zwycięstwach (z Łotwą 8:1 i Kazachstanem 8:2 - przyp. red.) wicemistrzowie świata cierpieli w meczu z Polską, Drużyna Harolda Kreisa przeżyła trudne chwile i drżała o wynik do samego końca" - relacjonuje agencja informacyjna Sport-Informations-Dienst.
ZOBACZ WIDEO: Czerkawski po karierze miał mnóstwo zajęć. Teraz zdradza, kim jest dziś
Słowa uznania dla Polski znalazł też "Kicker": "Awans Niemiec do ćwierćfinału mistrzostw świata jest formalnością, ale w meczu przeciwko outsajderowi wicemistrzowie globu napotkali pewne problemy".
Krzyczący tytułem "Impreza na lodzie trwa!" "Bild” także docenia Polskę: "Niemcy wygrali zasłużenie z mocno walczącą Polską. Polacy walczyli o każdy centymetr lodowiska. Jej obrona była trudna do złamania".
Największy niemiecki tabloid zwraca też uwagę na ciekawostkę: "Dla dwóch reprezentantów Niemiec mecz przeciwko Polsce był wyjątkowy. Obrońca Maksymilian Szuber i napastnik Wojciech Stachowiak zagrali przeciwko krajowi, w którym przyszli na świat. Szuber urodził się w Opolu, a Stachowiak w Gdańsku".
Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia podczas piłkarskich MŚ 2006 i Euro 2008, kiedy przeciwko Polsce w barwach Polski zagrali urodzony w Opolu Miroslav Klose i urodzony w Gliwicach Lukas Podolski.
Niemieckie media są też zgodne: w poniedziałek Polskę czeka "horror" w meczu o utrzymanie z Kazachstanem.