Brak w meczowym składzie jastrzębian takich nazwisk jak Zdrahal, Lipina, Dąbkowski sprawiał, że w roli faworyta wszyscy stawiali na tyszan. Wicemistrz Polski chciał bowiem wyrównać rachunki sprzed dwóch tygodni, kiedy to na Jastorze 4:1 wygrał gospodarz, JKH GKS Jastrzębie.
Patrząc na wynik po pierwszej tercji, po której 2:1 prowadził GKS Tychy racja leżała po stronie stawiających w roli faworyta tyszan. Jeśli już jednak spojrzeć na grę tak łatwo nie było. W pierwszych minutach sporo pracy miał bowiem Arkadiusz Sobecki, któremu przyjezdni mogą sporo zawdzięczać. Na trafienia Tomasza Proszkiewicza z 15. minuty oraz Sławomira Krzaka z 18. minuty ładnym golem odpowiedział napastnik JKH, Sebastian Kowalówka. Lewoskrzydłowy Gieksy umieścił krążek w bramce w 19. minucie.
W drugiej odsłonie niezwykłą walecznością wykazali się gospodarze. Jastrzębianie zdołali doprowadzić do remisu. Świetnym dograniem zza bramki popisał się Maciej Urbanowicz, który wyłożył krążek Mateuszowi Danielukowi. Wychowanek JKH mając gumę tuż przed bramką mógł zrobić tylko jedno - umieścić ją w sieci, co tez miało miejsce.
O losach spotkania mogła zadecydować trzecia odsłona, na początku której gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Mateusz Bryk. Wiele wskazywało, że jastrzębianie zdołają dowieźć skromne prowadzenie do końca, gdyż drużyną przeważającą był JKH. Jednak w 49. minucie górę wzięło doświadczenie Michała Garbocza, który doprowadził do remisu 3:3, a jak się później okazało do dogrywki.
Pięciominutowa gra po czterech nie przyniosła jednak rozstrzygnięcia, więc zwycięzcę wytypować musiały rzuty karne. Po raz trzeci w tym sezonie trener JKH, Wojciech Matczak desygnował na lód dwudziestoletniego bramkarza, Mateusza Wąsika. Ten znów mógł zostać bohaterem. Jastrzębskiemu golkiperowi w sukurs nie przyszli jednak napastnicy, którzy wobec świetnej dziś postawy Sobeckiego nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Pojedynki z tyskim bramkarzem przegrali bowiem Jiri Zdenek, Sebastian Kowalówka oraz Grzegorz Piekarski. Tuż przed strzałem tego ostatniego udaną próbę wykonał Sebastian Gonera, który umieszczając gumę w sieci dał zwycięstwo GKS-owi Tychy.
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 3:4k (1:2, 1:0, 1:1, 0:0d, 0:1k)
0:1 - Tomasz Proszkiewicz (Sławomir Krzak, Krzysztof Śmiełowski) 15'
0:2 - Sławomir Krzak (Michał Woźnica, Michał Kotlorz) 18'
1:2 - Sebastian Kowalówka (Jiri Zdenek, Bartłomiej Gawlina) 19'
2:2 - Mateusz Danieluk (Maciej Urbanowicz, Jakub Radwan) 32'
3:2 - Mateusz Bryk (Grzegorz Piekarski, Jiri Zdenek) 42' 5/4
3:3 - Michał Garbocz (Łukasz Mejka, Tomas Jakes) 49'
Decydujący karny:
3:4 - Sebastan Gonera
Składy:
JKH GKS Jastrzębie: Kosowski - Wolf, Bryk, Kowalówka, Zdenek, Gawlina - Piekarski, Labryga, Urbanowicz, Radwan, Danieluk - Górny, Pastryk, Kulas, Kiełbasa, Kąkol.
GKS Tychy: Sobecki (Witek - nie grał) - Gonera, Śmiełowski, Paciga, Parzyszek, Bagiński - Kotlorz, Jakes,Proszkiewicz. Garbocz, Woźnica - Sokół, Majkowski, Wołkowicz, Krzak, Witecki - Mejka, Maćkowiak.
Kary: JKH GKS - 14, GKS Tychy - 55 minut (w tym 10 minut za niesportowe zachowanie oraz kara meczu dla Sławomira Krzaka).
Sędziowali: Maciej Pachucki (sędzia główny) oraz Piotr Matlakiewicz, Marek Wieruszewski (liniowi).
Widzów: 650.