Mecz rozpoczął się bardzo niespodziewanie. Najpierw bramkę norweską zaatakował Niksa Trstenjak i już Chorwaci cieszyli się z prowadzenia! Sędzia jednak zadecydował, że bramki nie było. Co nie powiodło się kapitanowi chorwackiego zespołu, udało się Mislavovi Blagusovi kilkadziesiąt sekund później i na Hali Olivia zapachniało sensacją. Chwilę później na ławkę usiadł jeden z Chorwatów i taka sytuacja była idealna dla zawodników z Bałkanów. Wyrównał ładnym strzałem z niebieskiej linii Nicolai Bryhnisveen.
Później już dominacja podopiecznych Geira Hoffa nie podlegała dyskusji. Zdobyli oni pięć bramek w dziesięć minut i stało się jasne, że spokojnie zainkasują trzy punkty za to spotkanie. Strzelali zarówno z dalszej odległości, jak i przeprowadzali kombinacyjne akcje. Chorwaci byli kompletnie rozbici i było widać, że oczekują tylko i wyłącznie przerwy w meczu.
Druga tercja z początku wyglądała już dużo lepiej w wykonaniu Chorwatów. Co prawda stracili bramkę w 22., minucie, jednak przez kolejnych 12 minut pozostawał status quo. W 34 i 35 minucie, Norwegowie przeprowadzili jednak dwie bliźniacze akcje. Najpierw Filipa Curkovica pokonał Sondre Olden, a chwilę później Andreas Martinsen. Nie minęło ponad 20 sekund i na tablicy wyników widniał już najwyższy rezultat w tych mistrzostwach! Tym razem na listę strzelców wpisał się Rasmus Juell. W tej tercji bramkę zdobył jeszcze Jonas Djupvik Lovlie i Norwegowie drugą tercję wygrali 6:0.
Trzecia tercja nie odbiegała poziomem od dwóch poprzednich. Znów zdecydowanie przeważali Norwegowie, którzy zdobywali bramka za bramką. Nie udało im się jednak przekroczyć dwudziestu bramek. Pod koniec spotkania drugą bramkę dla Chorwacji zdobył Dominik Kanaet, za co dostał gromkie brawa od publiczności. Wynik na 18:2 ustalił Jonas Djupvik Lovlie.
Norwegia - Chorwacja 2:18 (1:6, 0:6, 1:6)
0:1 - Mislav Blagus (Dominik Kanaet, Igor Lazic) 3' PP
1:1 - Nicolai Bryhnisveen (Jonas Oppoyen, Andreas Stene 6' PP
2:1 - Petter Vik (Hans Kristian Hollstedt) 11'
3:1 - Jonas Djupvik Lovlie (Fredrik Csisar, Daniel Sorvik 13' PP
4:1 - Jonas Oppoyen (Robin Andersen, Petter Vik) 14'
5:1 - Sondre Olden (Rasmus Juell) 16'
6:1 - Andreas Oksnes (Jonas Djupvik Lovlie) 20'
7:1 - Fredrik Csisar (Jonas Oppoyen) 22'
8:1 - Sondre Olden (Rasmus Juell, Joakim Erbe) 34'
9:1 - Andreas Martinsen (Scott Winkler) 35'
10:1 - Daniel Sorvik (Mats Rosseli Olsen), Hans Kristian Holstedt) 37'
11:1 - Rasmus Juell (Joakim Erbe, Sondre Olden) 38'
12:1 - Jonas Djupvik Lovlie (Andreas Martinsen, Scott Winkler 38'
13:1 - Andreas Martinsen (Scott Winkler) 41'
14:1 - Jonas Djupvik Lovlie (Scott Winkler, Andreas Martinsen) 50'
15:1 - Fredrik Sommerseth (Andreas Stene, Jonas Oppoyen) 50'
16:1 - Rasmus Juell (Joakim Erbe) 53'
17:1 - Scott Winkler (Marius Gundersrud) 54'
17:2 - Dominik Kanaet (Mislav Blagus) 59'
18:2 - Jonas Djupvik Lovlie (Scott Winkler, Magnus Gundersrud) 59'
Składy:
Norwegia: Holm (Volden) - Sorvik, Oksnes, Winkler, Lovlie, Martinsen - Strom (2), Gundersrud, Csisar, Stene (2), Oppoyen - Andersen, Vik (2), Jacobsen (2), Rosieli Olsen, Hollstedt - Bryhnisveen, Sommerseth, Juell, Olden, Erbe.
Chorwacja: Curkovic (Tackovic) - Sijan (2), Senzel, P.Trstenjak, Bozic, Rendulic - N.Trstenjak (4), Silovic, Blagus, Kanaet, Lazic (2) - Vecaj, Delic, Cunko, Zizanovic, Supih Kvaternik - Videk, Srketic (2), Ruzdjak, Lovrencic, Brencun.
Kary: Norwegia - 8 min, Chorwacja - 10 min.
Strzały: 65:20.
Interwencje bramkarzy: 18:47.
Najlepszy zawodnik Chorwacji: Dominik Kanaet.
Najlepszy zawodnik Norwegii: Scott Winkler.
Widzów: 150.
Po meczu powiedzieli:
Geir Hoff (trener Norwegii: Chorwacja miała niezły początek, w 6-7 minucie nasza drużyna dopiero zaczęła jeździć. Mecz był niezły z naszej strony. Wynik meczu mówi sam za siebie. Trudno jest zmotywować zawodników przy tak mocnym prowadzeniu. Po pierwszej tercji było pewne, że wygramy. W przerwach jednak motywowaliśmy zawodników, żeby nadal grali na wysokim poziomie. Nie liczyliśmy na przekroczenie 20 bramek. Jutro czeka nas rozgrzewka, koło południa będziemy wolni, odpoczniemy i zawodnicy będą robić to, co będą chcieli.
Enio Sacilotto (II trener Chorwacji): Mieliśmy dobry start, ale to nie jest nasz poziom w tej chwili. Podobała mi się drużyna norweska. Oglądałem ją też wczoraj. Jest to część programu norweskiego hokeja. Dla nas jest ciężko. Przegrywamy tak wieloma bramkami. Gdy prowadziliśmy 1:0, to nie było za dobre dla naszej drużyny. Norwegowie wzięli się do gry. Spodziewaliśmy się, że to będzie ciężki mecz. Nasz bramkarz źle się spisał. Bramkarz bronił słabo, po wczorajszym meczu nie czuł się za dobrze. Nie wiem kto będzie bronił w kolejnym meczu. W środę będziemy trenować, a później odwiedzimy miasto. Ciężko jest strzelić trzy bramki, stracić 30. Trzeba się odstresować.