Mistrzostwa świata Dywizji 1A to okazja między innymi dla reprezentacji Polski na awans do elity. Po dwóch spotkaniach Biało-Czerwoni mieli na koncie komplet punktów, bo ograli zarówno Rumunię (4:1), jak i Japonię (2:1).
Na środę, 30 kwietnia zaplanowane zostało trzecie spotkanie, tym razem z reprezentacją Włoch. Zespół ten miał na koncie wygraną z Japonią, a także porażkę z Ukrainą po rzutach karnych.
Biało-Czerwoni udanie rozpoczęli rywalizację, otwierając wynik meczu już w pierwszej tercji. W 15. minucie trafienie zanotował bowiem Dominik Paś. Jednak kluczową rolę w tej akcji odegrał Paweł Zygmunt, który zaliczył asystę, wystawiając koledze krążek do pustej bramki.
Później jednak do głosu doszli rywale. Krótko po rozpoczęciu drugiej tercji do remisu doprowadził Daniel Mantenuto, a w 15. minucie Phil Pietroniro wyprowadził Włochów na prowadzenie, wykorzystując grę w przewadze.
W trzeciej tercji z kolei prowadzenie Włochów podwyższył Marco Zanetti. Wówczas jasne stało się, że zwycięstwo Polaków będzie graniczyć z cudem. Ostatecznie Biało-Czerwoni nie zanotowali już więcej trafień, z kolei nasi rywale na 41 sekund przed końcem otrzymali rzut karny, który wykorzystał Daniel Tedesco.
Hokeiści z Półwyspu Apenińskiego triumfowali 4:1 i tym samym wyprzedzili nas w tabeli. Awans do elity uzyskają dwa najlepsze zespoły, z kolei najsłabszy zanotuje spadek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"