W szwedzkiej stolicy spotkały się reprezentacja Kanady i reprezentacja Finlandii. Oba zespoły zapewniły już sobie awans do ćwierćfinału, ale chciały poprawić swój dorobek punktowy przed fazą pucharową. Mecz rozstrzygnęła dopiero seria rzutów karnych, w której lepiej spisali się hokeiści Suomi.
Pierwsza tercja była wyrównana i bezbramkowa. W drugiej partii przycisnęli Kanadyjczycy, którzy strzelili bramkę, gdy grali w osłabieniu. W 38. minucie błąd obrony wykorzystał Ryan O'Reilly. Finowie doprowadzili do remisu w 48. minucie. Wówczas gola zdobył Patrik Puistola. Po regulaminowym czasie gry było zatem 1:1.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
W zarządzonej dogrywce, granej 3 na 3, obie ekipy miały swoje szanse. Ostatecznie nie padła żadna bramka. Wobec powyższego zadecydowały rzuty karne. W niej gole dla Finów zdobyli Patrik Puistola i Eeli Tolvanen. Na te trafienia odpowiedział tylko Kent Johnson i tym samym to Suomi triumfowali w całym meczu 2:1.
Kanada doznała pierwszej porażki w turnieju, ale z dorobkiem 16 punktów zajmuje drugie miejsce w grupie A. We wtorek zmierzy się w meczu na szczycie ze Szwecją, która jako jedyna zgromadziła komplet 18 "oczek". Będzie to spotkanie o pierwsze miejsce, przy czym hokeiści z Kraju Klonowego Liścia będą musieli pokonać Trzy Korony w regulaminowym czasie gry, aby osiągnąć ten cel.
Finlandia dzięki zwycięstwu ma na koncie 13 punktów i zapewnioną co najmniej trzecią pozycję w grupie A. Jeśli hokeiści Suomi wygrają w ostatnim meczu ze Słowacją za trzy punkty, a Kanadyjczycy przegrają w regulaminowym czasie gry, to Finowie uplasują się ostatecznie na drugim miejscu.
W duńskim Herning rozegrano ważny mecz w kontekście utrzymania w elicie. Reprezentacja Norwegii potrzebowała zwycięstwa w regulaminowym czasie gry, aby zapewnić sobie spokój. Z kolei reprezentacja Węgier musiała zdobyć co najmniej punkt, aby zagwarantować sobie pozostanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym bez konieczności śledzenia wtorkowych wydarzeń.
Kwestię zwycięstwa w tym spotkaniu rozstrzygnął tylko jeden gol. Zdobył go dla Skandynawów Noah Steen w 7. minucie. Od tego czasu Norwegowie dążyli do powiększenia prowadzenia, aby uniknąć nerwowej sytuacji w dalszej części meczu. Węgrzy również mieli swoje szanse, ale kapitalnie bronił Tobias Normann, który odbił 17 strzałów. Mimo wielkiej walki na lodzie do końcowej syreny wynik meczu nie uległ już zmianie.
Norwegia zwyciężyła skromnie 1:0, ale dzięki temu zdobyła trzy punkty na wagę utrzymania w elicie. Skandynawowie mają w dorobku cztery "oczka" i zajmują obecnie szóstą pozycję w grupie B. Nie ma już możliwości, aby spadli na ostatnie miejsce i zostali relegowani do dywizji 1A.
Węgrzy zakończyli turniej z sumą trzech punktów, ale dopiero we wtorek dowiedzą się, czy za rok zagrają w elicie. Los Madziarów jest bowiem w rękach Kazachów. Jeśli hokeiści z Azji Środkowej zdobędą w swoim ostatnim meczu co najmniej punkt, to oni się utrzymają.
Trzeba jednak mieć na uwadze, że Kazachom przyjdzie rywalizować ze Szwajcarami, czyli aktualnymi wicemistrzami świata, którzy będą we wtorek zdecydowanymi faworytami. Jeśli Helweci zwyciężą w regulaminowym czasie gry, to przy równej liczbie punktów Węgrów i Kazachów ci drudzy spadną z elity. Stanie się tak, bo Madziarzy wygrali bezpośredni mecz (4:2).
Kanada - Finlandia 1:2 po rzutach karnych (0:0, 1:0, 0:1, 0:0, 0:1)
(O'Reilly 38' - Puistola 48', Tolvanen 65')
Węgry - Norwegia 0:1 (0:1, 0:0, 0:0)
(Steen 7')