Odkąd tylko w Ukrainie wybuchła wojna, Dominik Hasek notorycznie domaga się wykluczenia Rosjan ze świata sportu. Podobnie było także teraz, na kilka dni tuż przed startem NHL, najsilniejszej hokejowej ligi świata.
Uważany za jednego z najlepszych bramkarzy w historii światowego hokeja na lodzie zamieścił w mediach społecznościowych szereg wpisów, w których jasno dał do zrozumienia, że nie zgadza się z dopuszczeniem rosyjskich sportowców do tych rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO: Niesamowite, czego słuchała przed igrzyskami w Atenach. Potem zmieniła wybór
"Niestety, NHL po raz kolejny nie pozwoliła rosyjskim zawodnikom oficjalnie potępić rosyjskiej wojny imperialistycznej na Ukrainie. W tym przypadku, za każdym razem, gdy rosyjski hokeista-obywatel wejdzie na lód, stanie się wielką reklamą rosyjskiej wojny" - czytamy.
Hasek nie hamował się i pokusił się o stwierdzenie, że NHL swoimi decyzjami przyczynia się do wzrostu liczby ofiar wojny w Ukrainie.
"NHL jest największą reklamą rosyjskiej wojny w świecie sportu (obok ATP i WTA). Z powodu NHL w tym i przyszłym roku zginie i zostanie okaleczona ogromna liczba osób. Ważne jest, aby nie tylko kibice hokeja, ale jak najwięcej ludzi na świecie o tym wiedziało i podeszło do tej krwawej sprawy odpowiednio" - podsumował.
Dodajmy, że Donald Trump i Władimir Putin planują zorganizowanie towarzyskiego meczu, w którym zmierzyłyby się hokejowe reprezentacje Stanów Zjednoczonych i Rosji.