Przemysław Lorenc: Zagraliście we wtorek bardzo przyzwoite spotkanie ale wynik daleki od oczekiwanego?
Teddy Da Costa: Wcale nie zagraliśmy dobrze, źle graliśmy do tyłu. Byliśmy od siebie za daleko, słabo szła gra w defensywie. Napastnicy musieli się cofać i pomagać obrońcom.
Od początku spotkania zagraliście otwarty hokej. Takie były założenia?
- Nie, tak to po prostu wyszło. Jechaliśmy tutaj po to aby dobrze się zaprezentować. Sytuacji w tabeli raczej byśmy już nie zmienili zatem pozostało nam już tylko walczyć dla siebie. Nie mieliśmy dodatkowego obciążenia, to magiczne słowo - bonus - nas nie paraliżowało, bo Cracovia i tak miała już z nami lepszy stosunek spotkań. Próbowaliśmy grać jak równy z równym ale się nie udało.
Dobry mecz z Tychami, z Cracovią także nieźle. To chyba dobry prognostyk na fazę play-off
- W obu spotkaniach mieliśmy swoje szanse, których nie udało się wykorzystać. Oba te zespoły nie marnują swoich okazji. Efekt tego potem jest taki, że dostajemy bramki, spuszczamy głowy w dół i już jest bardzo ciężko.
Trener Skokan mówił na konferencji, że pierwsze bramki straciliście w bardzo głupi sposób.
- Tak, ale następne gole padły także po naszych błędach. Gramy 4 na 4, nie pilnujemy dłuższego słupka i przeciwnik strzela do pustej bramki. Takie sytuacje nie powinny się zdarzać. Musimy zdecydowanie lepiej pracować w obronie.
Na przestrzeni trzech dni graliście z faworytami do Mistrzostwa Polski - GKS-em i Cracovią. Da się jakoś porównać te dwa zespoły?
- Ciężko jest je porównać. Oba zespoły grają agresywnie.
To może z którym nie chcielibyście się spotkać w play-off?
- Tu nie chodzi o to z kim my byśmy chcieli grać albo nie. My chcemy się dobrze prezentować. Jeśli oni grają szybki, agresywny hokej to my musimy podjąć rękawice i grać to samo.
Jakie plany ma zespół Zagłębia na końcówkę rundy zasadniczej?
- Przede wszystkim trenować. Od jutra dwa razy dziennie. Trzeba szlifować formę bo już za kilka tygodni mamy play-offy i musimy być do nich dobrze przygotowani.
W porównaniu do innych zespołów z czołówki macie bardzo krótką ławkę, nie zabraknie siły w którymś momencie?
- To nie ma znaczenia. Jak będziemy teraz ciężko pracować i będziemy dobrze przygotowani oraz gdy odpowiednio wykorzystamy przerwy to bez problemu będziemy mogli rozgrywać mecze i na trzy piątki.
Na początku meczu dałeś sygnał do ataku. Ta utarczka z Danielem Laszkiewiczem spowodowała, że cały mecz był zacięty i twardy.
- Oddałem strzał na bramkę, dostałem od tyłu cios ciałem i zacząłem się denerwować. Nie mogę pozwolić przeciwnikowi na takie faule. Chciałem w męski sposób wytłumaczyć to zawodnikowi Cracovii ale on odjechał, a potem poszły kary. Taki jest hokej. Przypuszczam, że w kolejnych meczach będzie jeszcze więcej gry ciałem.
Jakie zatem cele stoją przed Zagłębiem na fazę play-off?
- Plan minimum to półfinał a dalej to już się zobaczy.