Po meczu z Sokołami Toruń sosnowieccy hokeiści na pewno czuli się pewniej, ale nie oznaczało to, że będą w stanie pokonać KH Sanok. Dodając do tego dwie porażki w sparingach można było nawet obawiać się czy nie poddadzą się już w szatni. Jednak Zagłębiacy wyszli na lód zmobilizowani, atakowali od pierwszych minut spotkania i ostatecznie wygrali 4:3. - Był to ważny mecz dla naszej psychiki, bo nie byłoby fajnie trzy razy się spotkać i trzy razy przegrać. Dwa poprzednie mecze to były sparingi, teraz graliśmy o coś - przyznał Wojciech Matczak.
Akcje, które wyprowadzali zawodnicy Zagłębia zachwycały nawet najbardziej obiektywnych widzów. - Graliśmy trochę na fantazji - przyznał po meczu Vladimir Luka. Mimo zachwytów ze strony kibiców, trener nie jest do końca zadowolony z całokształtu meczu. - Cieszymy się, że nasze akcje się podobają. Natomiast do końca nie jestem zadowolony, bo zatarłem trochę obrońców. Mieliśmy sześciu grających, ale były momenty gdy eksploatowaliśmy nadmiernie czterech, niestety, to co się działo w tym meczu właśnie tego wymagało - wyjaśnił Matczak.
Po dwóch meczach w krótkim czasie (piątek - niedziela) hokeiści dostali zasłużone wolne. - Nadal przygotowujemy się do sezonu. Chłopcy dostali wolne do wtorku włącznie, w środę spotkamy się ponownie. Okres przygotowawczy zakończymy w sobotę meczem w Bytomiu, gdzie dostaliśmy zaproszenie na otwarcie sezonu od Polonii. Od poniedziałku będziemy przygotowywać się do początku ligi - zdradził plan na najbliższe dni Wojciech Matczak.