W Toruniu czekają na obcokrajowców

Hokeiści toruńskiego Sokoła przegrali z Zagłębiem Sosnowiec, a następnie zremisowali w sparingu z Mazowszem Warszawa. W szeregach torunian zabrakło przede wszystkim obrońców, jednak jest zapewnienie, że wrócą oni do Sokoła.

W tym artykule dowiesz się o:

W meczu z Mazowszem zabrakło większości doświadczonych zawodników, między innymi Łotyszy Tomsa Bluksa i Edgarsa Adamowicza. Prezes toruńskiego klubu, Bogdan Rozwadowski zapewnia jednak, że obaj wrócą do Torunia pod koniec tygodnia, a ich wyjazd był wcześniej ustalony. - Też mam taką nadzieję, choć nie podoba mi się to rozwiązanie. Obaj byli już zgrani z zespołem, poznali się z chłopakami. Mam nadzieję, że nie znajdą sobie lepszej pracy w innym klubie - mówi Walicki. Gdyby Łotysze nie wrócili do drużyny, to niezbędne byłoby poszukiwanie kolejnych hokeistów zagranicznych. Problem w tym, że nie ma na to w klubie zbyt wiele pieniędzy - przyznał prezes w rozmowie z Gazetą Pomorską.

W Toruniu liczą jeszcze na to, że uda się ściągnąć Andrejsa Ignatowicza, który po grze w barażach w barwach Sokoła, stara się załapać na kontrakt w Rosji. Torunianie liczą, że PZHL zwiększy limit obcokrajowców w I lidze do trzech. Kolejny mecz w Pucharze Polski zaplanowany jest na wtorek, 7 września. - Rozmawialiśmy z Sanokiem, żeby przesunąć go na niedzielę. Wtedy połączylibyśmy wyjazd z sobotnim sparingiem w Warszawie i udałoby się jednocześnie trochę zaoszczędzić. Na razie jednak działacze z Sanoka nie zgodzili się na takie rozwiązanie - skomentował trener Sokołów, Wiesław Walicki.

Źródło artykułu: