Kibice jeszcze dobrze nie usiedli na swoich miejscach a już zakotłowało się pod bramką Kachniarza. Vozdecky wrzucił krążek do tercji, do którego na pełnej szybkości dojechał Krzysztof Zapała i uderzył bez zastanowienia. Guma po instynktownej obronie golkipera gości otarła się jeszcze o poprzeczkę i wyszła za bramkę. Kolejne minuty spotkania były lekko ospałe i gra toczyła się głownie w środkowej tercji. Po okresie lekko chaotycznej gry, pierwsi do głosu doszli gospodarze. Najpierw dwójkową akcją popisali się Poziomkowski z Martinem Vozdeckim, która zatrzymała się na parkanach Kachniarza. Po chwili, w szóstej minucie spotkania ten drugi objechał całe lodowisko i zatrzymał się dopiero na bramkarzu JKH, który popisał się dobra interwencją.
Od tej chwili do głosu doszli goście. Najpierw Kral popisał się indywidualną akcją. Po chwili gdy zespół gości grał w przewadze, ten sam zawodnik podał zza bramki do Bryka, który uderzył bardzo mocno, jednak i ta próba była nieudana. Po przetrzymaniu okresu gry w osłabieniu drużyny sanockiej role się odwróciły, kiedy to na ławkę kar usiadł Adrian Labryga. Sprawy w swoje ręce wziął Martin Vozdecky, który mijając na pełnej szybkości przeciwników wyszedł sam na sam z bramkarzem i kapitalnym strzałem w okienko otworzył wynik spotkania. Po stracie bramki goście zaczęli grać coraz bardziej ostro, czego efektem były kolejne kary. Drużyna Sanoka grała przez 40 sekund w podwójnej przewadze, lecz nie zagroziła poważnie bramce gości lub strzały zatrzymywały się na golkiperze ekipy przyjezdnej. Końcówka tercji należała do gości a golkipera sanockiego próbowali zaskoczyć Furo i Pastryk.
Druga tercja spotkania zaczęła się od przewagi liczebnej drużyny JKH, jednak goście nie zagrozili poważniej Plastrowi. Po raz kolejny Vozdecky wyjeżdżając z kary zdecydował się na indywidualną akcję, która jednak i tym razem skończyła się na dobrze dysponowanym tego wieczora bramkarzu Jastrzębia. 24. minuta spotkania przyniosła jak dotąd najlepszą okazję dla drużyny podopiecznych Jiri Reznara. Danieluk z Kralem wyjechali dwóch na jednego. Nasz reprezentacyjny napastnik świetnie podał do Czecha, ale ten przeniósł krążek nad poprzeczką mając przed sobą praktycznie pustą bramkę.
Chwilę potem okazało się, że niewykorzystane sytuację lubią się mścić. Dariusz Gruszka zdecydował się na indywidualną akcję. Uderzył zza nóg obrońcy i trafił idealnie pomiędzy parkany Kachniarza. Dzięki temu na tablicy wyników widniał rezultat 2:0. Po strzeleniu drugiej bramki gospodarze lekko odpuścili, czego efektem były coraz groźniejsze ataki gości, którzy jednak nie potrafili wyrobić sobie czystych sytuacji strzeleckich. Groźnymi kontrami odpowiadali za to gospodarze, jednak nie potrafili znaleźć recepty na dobrze dysponowanego tego wieczora bramkarza JKH, który zastąpił kontuzjowanego Kamila Kosowskiego.
W 35 minucie świetną akcją przypomniał o sobie Marcin Słodczyk, który dobrze wymanewrował obronę, jednak nie zdołał pokonać Michała Plaskiewicza. Chwilę później karę otrzymał Zoltan Kubat i goście grali w przewadze. Strzały oddali Danieluk i Kral, jednak bez skutku. Po chwili na ławce kar zasiadł Lipina, który bezmyślnie uderzył bramkarza, trzymającego krążek w raku. Gdy wydawało się, że ta tercja zakończy się skromnym zwycięstwem gospodarzy, krążek na linii niebieskiej po podaniu Furo otrzymał Maciej Urbanowicz, który przy biernej postawie obrońców pokonał zaskoczonego golkipera drużyny sanockiej.
Ciarko KH zaczęło ostatnią tercję od mocnego uderzenia. Vozdecky zagrał do Ivicicia, ten jednak nie trafił w bramkę. Kolejne minuty, to ostrzał bramki drużyny gości. Próbowali kolejno Milan i po raz kolejny Ivicic. Po chwili Słowakiewicz, który w ostatniej tercji zastąpił Poziomkowskiego otrzymał świetne podanie spod bandy, lecz nie potrafił przerzucić krążka nad leżącym już bramkarzem. W 47. minucie goście oddali pierwszy strzał, który omal nie zakończył się bramką po szarży Bordowskiego. Po chwili Rimmel świetnie podał przez całe lodowisko do Krala ten jednak nie opanował krążka.
Końcówka meczu, to zdecydowane ataki JKH, które przynoszą skutek na dwie sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry! Krążek z linii niebieskiej wrzucił pod bramkę obrońca, a ten trafił do Mateusza Danieluka, który strzałem po lodzie trafił obok zasłoniętego bramkarza gospodarzy.
Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, jednak bliżej tego celu była drużyna gości po świetnej akcji bohatera z ostatnich sekund trzeciej tercji - Danieluka, którego mocny strzał zatrzymał się…na głowie bramkarza ekipy sanockiej, któremu na szczęście nic się w tej sytuacji nie stało. Do rozstrzygnięcia potrzebne były zatem rzuty karne, które lepiej wykonywali zawodnicy drużyny Sanoka. Golami popisali się z jednej strony Kral, z drugiej Rąpała i Mermer - wychowankowie sanockiego klubu.
Na szczególne uznanie zasłużył Maciej Mermer - strzelec zwycięskiej bramki, jednak w przekroju całego spotkania bohaterami w swoich drużynach byli bramkarze, którzy raz po raz ratowali swoją drużynę niekiedy w beznadziejnych sytuacjach. Brawa należą się również drużynie JKH, która postawiła faworyzowanemu zespołowi gospodarzy ciężkie warunki i pokazała co to znaczy gra do ostatniego gwizdka.
Ciarko KH Sanok - JKH GKS Jastrzębie 3:2 k (1:0, 1:1, 0:1, 0:0, 1:0k)
1:0 - Martin Vozdecky (Martin Ivicic) 13' 5/4
2:0 - Dariusz Gruszka 25'
2:1 - Maciej Urbanowicz (Milan Furo) 39'
2:2 - Mateusz Danieluk 60'
Decydujący karny: Maciej Mermer.
Składy:
Ciarko KH: Plaskiewicz ( Rączka- nie grał) - Ivicic, Kubat(2) ; Vozdecky(4), Zapała(2) , Poziomkowski - Suur, Rąpała; Drzewiecki, Dziubiński , Gruszka - Gurican , Owczarek; Mermer , Milan, Biały(4) - Bigos, Koseda; Hućko, Słowakiewicz, Wilusz.
JKH GKS: Kachniarz (Feć - nie grał) - Rimmel(2) , Bryk(2), Lipina(2) , Kral, Danieluk(2) - Górny, Dąbkowski, Urbanowicz (4), Słodczyk , Furo (2) - Pastryk , Labryga(4) , Bordowski , Kąkol, Kulas(2) - Galant, Kiełbasa, Ciupa , Bernacki.
Kary: Ciarko KH - 12 minut , JKH GKS - 20 minut.
Sędziowali: Jacek Rokicki- Robert Długi oraz Wojciech Kolusz.
Widzów: 3 000.