Maciej Urbanowicz przed hokejowym maratonem w Jastrzębiu

Spora dawka hokejowych emocji czeka na kibiców JKH GKS Jastrzębie. Podopieczni Jiriego Reznera rozegrają na własnym lodowisku aż pięć spotkań z rzędu, z czego dwa to mecze fazy grupowej Pucharu Polski. Na początek jastrzębianie zmierzą się dwukrotnie ze Stoczniowcem Gdańsk. - Z pewnością Stoczniowiec będzie się chciał tutaj pokazać z lepszej strony niż ostatnio - mówi Maciej Urbanowicz, wychowanek Stoczniowca, grający od półtora roku w Jastrzębiu.

Przed hokeistami JKH prawdziwy hokejowy maraton na własnym lodowisku. W ciągu najbliższych dziewięciu dni jastrzębianie rozegrają aż pięć spotkań na Jastorze. Będzie to dobra okazja do poprawienia dorobku punktowego, bowiem podopieczni Jiriego Reznara wciąż pozostają bez wygranej na wyjeździe. - Najbardziej bolesne jest to, że nie gramy źle na tych wyjazdach. Można nawet powiedzieć, że posiadamy optyczną przewagę. Nie wykorzystujemy jednak sytuacji bramkowych i tak to się kończy. Jak się nie strzeli trzech, czy czterech goli to bardzo ciężko mecz wygrać - kręci głową napastnik JKH, Maciej Urbanowicz.

Sytuacja piątego w tabeli JKH GKS Jastrzębie nie jest najlepsza. Dziesięć punktów zdobytych w ośmiu spotkaniach na pewno nie powala z nóg. Wiedzą dobrze o tym sami hokeiści. - Mimo, że w tym sezonie nie gramy źle, to punkty na wyjazdach nam trochę uciekły. Mamy dziesięć punktów, a to nie jest dużo. Powoli kończy się runda i na pewno nie jest to dobry wynik dla nas. Musimy dalej rywalizować i zagrać skuteczniej szczególnie na wyjazdach, by i tam te punkty wreszcie zdobywać - tłumaczy zawodnik.

Pierwszym rywalem, z którym przyjdzie się zmierzyć jastrzębianom jest Stoczniowiec Gdańsk. Z tą ekipą JKJH zagra dwukrotnie. W czwartek rozegrane zostanie zaległe spotkanie Pucharu Polski, a dzień później oba zespoły zagrają już o ligowe punkty. - Z pewnością Stoczniowiec będzie się chciał tutaj pokazać z lepszej strony niż ostatnio. W tym meczu pucharowym chyba nie zagramy w najsilniejszym składzie. Część zawodników dostanie wolne, bo gramy teraz sporo spotkań, a ciężko jest tak grać na sto procent dzień po dniu. Ten pucharowy mecz może stać więc na nieco niższym poziomie, ale w piątek zagramy w pełnym składzie i na pewno będziemy chcieli wygrać - zapowiada.

Po dwumeczu z Gdańskiem do Jastrzębia-Zdroju zawita Unia Oświęcim, z którą jastrzębianie skrzyżują kije w niedzielny wieczór. Dla miejscowych będzie to dobra okazją, by zrewanżować się za pechową porażkę z inauguracji sezonu. - Unii w tym sezonie dobrze idzie. Wygrywają mecze, są w czubie tabeli. Będziemy chcieli udowodnić, że porażka w Oświęcimiu to przypadek, że to przez nasz błąd. Przegraliśmy przez kary i brak odpowiedzialności. Byliśmy wtedy zespołem lepszym, ale teraz trzeba to udowodnić bramkami - dodaje.

Od startu ligi o spory ból głowy trenera JKH, Jiri Reznara przyprawiały wykluczenia, których w jego zespole było stanowczo za dużo. W pierwszych meczach Jastrzębie "łapało" średnio dwadzieścia minut wykluczeń na mecz. - Tych kar najwięcej było na początku sezonu w meczach w Oświęcimiu i Nowym Targu. Później było z tym już trochę lepiej. Tak jak wcześniej wspomniałem, myślę, że naszą piętą achillesową jest przede wszystkim brak skuteczności na wyjazdach. Bo jak wygrać mecz, skoro nie strzelamy goli - zastanawia się Urbanowicz.

Źródło artykułu: