Twierdza Jastor padnie? - Aksam Unia Oświęcim przed wyjazdowym meczem z JKH GKS Jastrzębie

W piątek oświęcimianie pokonali MMKS Nowy Targ 5:1. Teraz czeka ich trudniejsze zadanie - wyjazdowe spotkanie z JKH GKS Jastrzębie. Jastrzębianie we własnej hali jeszcze nie przegrali.

Po raz kolejny dopisała publika, a głośny doping roznosił się po całej tafli. Popisowa oprawa zaskoczyła także obecnych na trybunach dziennikarzy z Niemiec. - To było fantastyczne przeżycie - stwierdził zadowolony Tino Schoenberg, z magdeburskiej prasy. - Obserwowałem wiele spotkań, ale atmosfera w Oświęcimiu jest niesamowita. W Niemczech na meczach pije się piwo, je się kiełbaski, a w waszym mieście trybuny naprawdę żyją - dodał.

Rekord minut karnych w tym sezonie pobił Robert Krajci. Najpierw ostro zaatakował Jarosława Różańskiego, a później wymienił kilka ciosów z Kellym Czuyem. Efekt? 37 minut na jednej zmianie. Nieprecyzyjne sformułowane przepisy spowodowały lawinę pytań o to, czy 29-letni Słowak będzie mógł grać w kolejnym spotkaniu. - Nie wpłynęło do klubu żadne pismo z Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Rozmawiałem z kierownikiem naszej drużyny i z tego, co się dowiedziałem, to Robert zagra w kolejnym meczu - wyjaśnił Artur Januszyk, sekretarz Aksam Unii Oświęcim.

Na początek nowej rundy - JKH

W niedziele oświęcimianie udają się do Jastrzębia-Zdroju, gdzie podejmą miejscowe JKH. Pierwszy mecz tych drużyn zakończył się wygraną podopiecznych Ladislava Spisiaka 2:1. - Na pewno nie będzie łatwo. Jastrzębie jest niewygodnym rywalem, który dobrze realizuje założenia taktyczne. Mają w składzie kilku zawodników, należących do ligowej czołówki. Będziemy musieli ich dobrze pokryć - analizuje Waldemar Klisiak, kapitan "biało-niebieskich".

Warto zaznaczyć, że podopieczni Jirego Reznara we własnej hali jeszcze nie przegrali. Czy twierdza "Jastor" padnie już w niedzielę? - Bardzo byśmy chcieli zdobyć trzy punkty. Zajmujemy drugą pozycję w ligowej tabeli, a to zobowiązuje do kolejnych zwycięstw. Nastroje w naszym zespole są bojowe - zapewnia doświadczony skrzydłowy.

Pod znakiem zapytania stoi występ Miroslava Zatki. Słowacki defensor, grający w PLH na statusie zawodnika krajowego, doznał w spotkaniu z "Szarotkami" bolesnego urazu kolana. W sobotę "Miro" ćwiczył na siłowni. - Jego występ stoi pod znakiem zapytania. Jest to bardzo dobry obrońca i przydałby się na niedzielne spotkanie z JKH. Pewnie wszystko rozstrzygnie się na przedmeczowym rozjeździe - kończy Waldemar Klisiak.

Spotkanie poprowadzi Tomasz Radzik. Na liniach pomagać mu będą Grzegorz Klich i Marek Wieruszewski. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.00.

Komentarze (0)