Za słabi na lidera - relacja z meczu GKS Tychy - Comarch Cracovia

Tyszanie dręczeni plagą grypy jelitowej musieli uznać wyższość przyjezdnych z Krakowa. W szeregach gospodarzy zabrakło chociażby kapitana zespołu - Adriana Parzyszka, a wielu zawodników miało pierwszą styczność z lodem po chorobie.

Magda Wolschon
Magda Wolschon

Już na początku spotkania przez szansą na otwarcie wyniku stanął Roman Simicek. Gra obu zespołów była dość chaotyczna, brakowało precyzji. Dobrze podczas okresu gry w osłabieniu w tyskiej bramce spisywał się Arkadiusz Sobecki. Z czasem przyjezdni coraz częściej zmuszali gospodarzy do gry w defensywie. Po błędzie tyskich obrońców mogło być już 1:0 dla Cracovii, jednak Sobecki uratował tyszan przed stratą gola. Miejscowi ruszyli z kontrą. Michał Woźnica objechał bramkę gości, oddał strzał, a Rafał Radziszewski odbił krążek, ale w odpowiednim miejscu znalazł się Simicek, który wyprowadził tyszan na prowadzenie na trzy minuty przed końcem tercji. W końcówce przechytrzyć Radziszewskiego próbował jeszcze Łukasz Sokół oraz Radosław Galant, ale wynik pozostał bez zmian.

Drugą odsłonę meczu lepiej rozpoczęli gospodarze. Roman Simicek po raz kolejny popisał się swoimi umiejętnościami. Czeski napastnik wiele razy sprawdzał czujność Radziszewskiego. Tyszanie założyli zamek pod bramką Cracovii, ale Jakub Witecki stracił krążek. W ósmej minucie gorąco zrobiło się pod bramką Arkadiusza Sobeckiego i to nie za sprawą groźnego strzału któregoś z zawodników Comarch Cracovii. Hokeiści wdali się w przepychanki za, co sędzia odesłał dwóch z nich na ławkę kar. Goście próbowali narzucić własny styl gry natomiast gospodarze skupiali się głównie na własnych kontratakach. Arkadiusz Sobecki został ukarany za bezpośrednie wystrzelenie krążka poza taflę. Tyszanie przez dwie minuty musieli grać w osłabieniu, co wykorzystali ich rywale. Wyrównującą bramkę dla Krakowa zdobył Grzegorz Pasiut.

Ostatnia tercja od początku nie układała się po myśli tyszan. Drugą bramkę dla Cracovii zdobył Petr Dvorak. Roman Simicek ucierpiał w starciu pod bandą, na szczęście nie było to nic poważnego i zawodnik szybko powrócił na lód. Rafał Martynowski skorzystał z sytuacji sam na sam z bramkarzem i podniósł wynik spotkania na 3:1. Była to druga bramka stracona przez tyszan w osłabieniu. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat. Kontaktowego gola zdobył świetnie dysponowany Roman Simicek. Atmosfera na lodowisku ożywiła się, kibice dopingowali swoich ulubieńców i domagali się wyrównującego trafienia. Przechytrzyć Radziszewskiego próbował Michał Kotlorz oraz Adam Bagiński jednak bramkarz gości nie dał się oszukać. W końcówce o czas dla swoich podopiecznych poprosił Jiri Sejba, a w dogodnym momencie Sobecki zjechał z bramki. Niestety nie pomogło to i tyszanie ostatecznie przegrali z liderem tabeli PLH- Comarch Cracovią 3:2.

Najlepszymi zawodnikami spotkania wybrani zostali Rafał Martynowski oraz Roman Simicek.

GKS Tychy - Comarch Cracovia 2:3 (1:0, 0:1, 1:2)
1:0 - Roman Simicek (Michał Woźnica) 16'
1:1 - Grzegorz Pasiut (Leszek Laszkiewicz, Daniel Laszkiewicz) 38' 5/4
1:2 - Petr Dvorak (Rafał Martynowski, Patrik Prokop) 43'
1:3 - Rafał Martynowski (David Kostuch) 47' 5/4
2:3 - Roman Simicek 49' 5/4

Składy:

GKS: Sobecki (2) - Gonera, Kotlorz; Vitek, Banachewicz, Witecki (2) - Sokół, Jakeš (2); Bagiński, Šimiček, Woźnica - Csorich, Wanacki (2); Wołkowicz, Garbocz, Krzak - Mejka, R.Galant.

Cracovia: Radziszewski - Kozak, Kłys (2); L. Laszkiewicz, Pasiut, D. Laszkiewicz (2) - Noworyta, Landowski; Biela, Słaboń (4), Piotrowski - Simka (2), Prokop; Kostuch (2), Dvorak, Martynowski (2) - Guzik, Dulęba, Rutkowski, Łopuski, Witowski

Sędziowali: Kępa oraz Pilarski, Bucki.

Kary: GKS - 4 minuty, Cracovia - 14 minut.

Widzów: 1800.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×