Hokeista omal nie zabił rywala

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W Rosji w czasie jednego z meczów hokejowych o mało nie doszło do tragedii. Incydent na lodzie mógł się zakończyć śmiercią młodego zawodnika. W chwili obecnej znajduje się on w szpitalu, choć nie można jeszcze powiedzieć nic pewnego, co do rokowań na przyszłość.

Do zdarzenia doszło w trakcie meczu miejskiej ligi hokejowej pomiędzy Spartakiem Sankt Petersburg oraz Gazpromem Neft. Przy stanie 4:1 na korzyść tego drugiego zespołu w wyniku kolizji zapanować nad swoimi nerwami nie potrafił Denis Matuszin, który zaatakował rywala. Gracz Gazpromu zaczął uderzać kijem hokejowym Igora Czudomecha, a gdy ten upadł na lód, postanowił pięściami wymierzać ciosy w głowę. Zawodnik Spartaka nawet nie próbował się bronić i wkrótce potem stracił przytomność. Niezbędna okazała się pomoc lekarzy. Na szczęście hokeista przebudził się ze śpiączki i reaguje na bodźce.

- Stan zdrowia Igora polepsza się, lecz w dalszym ciągu przebywa on w szpitalu. Po incydencie musiałem swoich podopiecznych wysłać do szatni. W zespole są bardzo młodzi chłopcy, którzy bardzo szybko mogą wpaść w szał. Mają oni ogromne poczucie krzywdy, gdy któryś z ich kolegów zachowuje się jak szczur. Moim zdaniem Matuszin powinien mieć dożywotni zakaz występów w całej miejskiej lidze - stwierdził Siergiej Gusiew, trener Spartaka.

Źródło artykułu: