Stać nas na wiele - rozmowa z Piotrem Kmiecikiem, hokeistą Podhala Nowy Targ

W obszernym wywiadzie dla portalu SportoweFakty.pl, hokeista Podhala Nowy Targ, Piotr Kmiecik opowiedział o tegorocznych zawirowaniach w nowotarskim hokeju, a także o tegorocznych występach swojego klubu w PLH i o metodach szkoleniowych trenera Jacka Szopińskiego.

Szymon Pyzowski: W minioną niedzielę zakończyliście meczem z Sanokiem rok 2010. Jaki on był dla Was hokeistów Podhala?

Piotr Kmiecik: Rok 2010 możemy zaliczyć do jak najbardziej udanych. Mistrzostwo Polski zdobyte po zaciętej walce i ogromnym wsparciu naszych kibiców jest na to dowodem. Wydaje mi się, że pewnego rodzaju trudności w poprzednim sezonie pomogły nam w końcowym jego momencie, staliśmy się silniejsi i było nam dane wspólnie świętować tytuł. W okresie letnim zrodziły się jeszcze większe komplikacje, lecz po raz kolejny wyszliśmy na prostą, duża w tym zasługa całego kierownictwa. Obecny sezon rozpoczął się trochę pechowo, brakuje nam jeszcze stabilizacji naszej dyspozycji - "gramy w kratkę". Powoli sytuacja zaczyna się normować a duży wpływ do naszej gry wnoszą bardziej doświadczeni zawodnicy.

W tym sezonie jesteście jedną z najmłodszych drużyn w PLH, mimo to radzicie sobie bardzo dzielnie. Z czego to wynika ?

- W Nowym Targu zawsze gra się dla osiągnięcia jak najlepszego rezultatu. Każdy zdaje sobie sprawę z obowiązku jaki na nas spadł, dlatego zawodnicy naprawdę dają z siebie wszystko. Wiek nie może być tutaj żadną z przeszkód, co więcej trzeba zdać sobie sprawę, że to może być jeden z naszych atutów. Jeżeli są stworzone warunki do zawodowego uprawiania tej dyscypliny to trzeba się temu podporządkować.

Czy siódme miejsce które aktualnie zajmujecie jest adekwatne do waszych możliwości na tą chwilę czy stać was może było na więcej ?

- Oczywiście, że możliwości było dużo. Kilkakrotnie prowadząc dane spotkanie nagle traciliśmy koncentrację i oddawaliśmy cenne punkty. Staramy się podobnie podchodzić do każdego meczu, nie zważając zbytniej uwagi na przeciwnika. Analizujemy nasze dokonania na bieżąco aby w naszej grze występowała ciągła poprawa.

Łapiecie w meczach bardzo dużo niepotrzebnych kar które powodują że tracicie dużo sił a w konsekwencji nawet przegrywacie. Skąd to się bierze ?

- Jak wyżej wspomniałem jest to spowodowane brakiem odpowiedniej koncentracji przez 3 tercje spotkania. Często pozwalamy sobie na ostrzejszą grę lecz wszystko odbywa się na zasadach zdrowej rywalizacji, nie ma w tym złośliwości. Co do naszych fauli typu zahaczanie lub niebezpieczna gra wysoko uniesionym kijem szczególnie w tercji ataku, to oczywiście jestem tego przeciwnikiem. Takie zachowania należy eliminować by jak najmniej razy odsiadywać niepotrzebne minuty.

Z trenerem Jackiem Szopińskim pracujesz już nie pierwszy sezon. Co o nim sądzisz? Jak podoba ci się jego system szkolenia?

- To prawda. Można powiedzieć, że z tym trenerem pracuję przez około 10 lat jak nie więcej. Jestem przekonany, że mając takiego szkoleniowca można się wiele nauczyć. Jest to osobowość nie tylko znana, ale też mająca własny pogląd na dyscyplinę jaką jest hokej na lodzie - posiada swój "warsztat". Jestem pewien, iż każdego dnia szuka nowych rozwiązań. Istotnym elementem jest znajomość każdego z zawodników. Trenował przecież juniorów i drużynę zaplecza przez kilka ładnych lat, dzięki czemu zdobył niezbędne doświadczenie w pracy trenerskiej. Silna wola i nieustanne dążenie do celu na pewno jest pozytywnie odbierane. Obecnie na brak zajęć nie można narzekać, nie kiedy trenujemy nawet dwa razy dziennie w trakcie trwania sezonu.

Jak odebrałeś te zmiany które zaszły w nowotarskim hokeju przed sezonem?

- Od samego początku byłem już zdecydowany na pozostanie w Nowym Targu. Być może to zdecydowało, że zależało mi bardzo na pozostaniu w ekstralidze. Niezbyt interesowało mnie odwoływanie się od baraży, wolałem się raczej do nich przygotowywać. Odnośnie odejścia generalnego sponsora, chciałbym dodać, że mimo kolosalnych zmian można zdziałać naprawdę dużo. Szacunek należy się też dla byłego właściciela jakim była Spółka za cały ten okres istnienia, nie można obwiniać nikogo, trzeba było się przestawić.

Czym różnią się treningi u trenera Szopińskiego w porównaniu z metodami Milana Jancuski pod którego okiem debiutowałeś w PLH ?

- Treningi Pana Szopińskiego przygotowują nas bardziej kondycyjnie jako całość, trener Jancuska stawiał bardziej na indywidualne przygotowanie się każdego z nas. Dużą rolę w takim czy innym podejściu mógł odgrywać wiek zawodników. Obu szkoleniowcom należą się słowa uznania za podjęcie ryzyka i wprowadzanie młodszych zawodników, obydwóm trenerom zawdzięczam bardzo dużo.

Czy prócz występów w macierzystym klubie miałeś okazje występów gdzieś poza granicami Polski? Zetknięcie z innym "światem hokeja" zaprocentowało czymś i pomogło?

- W wieku 15-stu lat próbowałem sił w drużynie szkolnej w Stanach, lecz nie załapałem się do pierwszej drużyny, występowałem w drugim zestawieniu . To było moje pierwsze zetknięcie się z zagranicznym hokejem na co dzień. Za granicą moje oczy otworzyły się gdy zobaczyłem nowe metody treningowe, a także zaangażowanie się każdego z zawodników w indywidualną pracę przed i po zajęciach. Niecałe trzy lata temu występowałem w ekstralidze do lat 18-stu w Niemczech. Tam dostałem już większą szansę do gry, sezon oceniam bardzo pozytywnie. Ważnym elementem było jednak zaciągnięcie pewnych nawyków, które w naszym kraju były mi obce. Przykładem może być przywiązywanie większej wagi do właściwej nauki jazdy na łyżwach, sam zawdzięczam tamtejszym szkoleniowcom wiele wskazówek.

Prócz ciebie hokej w Nowym Targu uprawia Twój młodszy o 5 lat brat Maciek. Na jakim on jest etapie poznawania sztuki hokejowej i jakie szanse widzisz dla niego w tym sporcie ?

- Brat jest bardzo ambitny, bierze udział w zgrupowaniach kadry U-16. Wszystko przed nim, życzę mu jak najlepiej. Wierzę, że za kilka lat zobaczymy go w seniorskim hokeju.

Czy masz jakiegoś idola wśród hokeistów na którym się wzorujesz?

- Nie mam takiej jedynej postaci. Wzoruję się raczej na wielu poszczególnych zawodnikach, od każdego można się czegoś innego nauczyć.

Jakbyś ocenił poziom sędziowania w tym sezonie?

- Ciężko oceniać kogoś, który jest pod stałą obserwacją swoich przełożonych. Są bardziej wyspecjalizowani ludzie od ich oceny. Wydaje mi się, że każdy z sędziów wie z jak odpowiedzialną funkcją ma do czynienia, dlatego postęp i ciągłe udoskonalanie się jest nieuniknione.

Polska liga stoi na nie najlepszym poziomie. Co by należało zmienić by się polepszyło w tym kierunku ?

- Według mnie ogrom pracy stoi po stronie marketingowej. To dzięki reklamie można się rozwijać, zdobyć więcej funduszy niezbędnych do stworzenia profesjonalnych warunków dla samych hokeistów jak i ludzi pracujących dla rozwoju tej dyscypliny.

W tym sezonie do drużyny dołączył Kelly Czuy. Co mógłbyś o nim powiedzieć? Staracie się w jakiś sposób poznać jego umiejętności i doświadczenie wykorzystywać później samemu w meczach?

- Kelly Czuy to wspaniały zawodnik, jak i kolega. Jego osobowość na pewno przyciąga uwagę, ma on za sobą występy w zawodowych ligach za oceanem. Jest to typ zawodnika, któremu ciężko coś zarzucić, ciężko pracuje na treningach jak i indywidualnie. Doskonale trzyma się przy krążku i jest to jeden z wielu jego atutów. Mam wrażenie, że dobrze zaaklimatyzował się w Nowym Targu i mam nadzieję, że jeszcze nie raz pokaże swoje umiejętności.

Zostałeś powołany jako rezerwowy na zgrupowanie kadry seniorów. Jak to odebrałeś? Czujesz się zdolny do walki o miejsce w reprezentacji?

- Reprezentacja jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Patrząc na turniej w Sanoku widziałem zgrany zespół i zaszczytem byłoby się w nim znaleźć. Nie chciałbym znaleźć się w sytuacji, w której odmawiam zdrowej rywalizacji o miejsce w składzie.

Hokeiści nie mają zbyt wiele wolnego czasu. Jak jednak lubisz go spędzać, gdy znajdziesz chwilę dla siebie?

- Prawdą jest, że wolnych chwil czasami brakuje lecz gdy już takie nadejdą lubię spędzać czas z przyjaciółmi, rodziną, czytać książki czy też wyjść na spacer.

Kto jest według Ciebie faworytem do wygrania PLH w tym sezonie ?

- Trudne pytanie, na pewno drużyny z czołówki tabeli są głównymi pretendentami do zdobycia tytułu, jednak wiadomo, że dopóki krążek jest w grze wszystko jest możliwe. Patrzę w przyszłość ale niezbyt pochopnie, szczególnie w sporcie, możliwość na osiągnięcie tytułu ma każda z drużyn.

Czy MMKS stać na podjęcie walki o miejsce wyższe aniżeli obecnie zajmuje ?

- Jak już wyżej wspomniałem, nie lubię oceniać przyszłych wydarzeń. Dużo zależy od podejścia każdego z zawodników jak i osób odpowiedzialnych za organizację jaką jest MMKS. Pokazaliśmy, że stać nas na wiele dlatego po Nowym Roku wracamy do gry.

Piotr Kmiecik

ur. 14.06.1990 w Rabce-Zdroju

pozycja - napastnik

uchwyt kija - lewy

kluby: Podhale Nowy Targ, wcześniej SC Riessersee (2007) oraz St. Mary's Prep. Orchard Lake (2005)

Komentarze (0)