Młodzi i ambitni gdańszczanie wywożą komplet punktów - relacja z meczu UHKS Mazowsze Legia - Stoczniowiec Gdańsk CLJ

W niedzielnym spotkaniu pierwszej ligi juniorzy znad morza okazali się silniejsi i bardziej zmotywowani od stołecznej drużyny. Stoczniowiec pokonała Legię 4:5. - Mieliśmy dzisiaj dużo osłabień. Dwóch zawodników zostało odsuniętych wczoraj od gry, jeszcze inni nie mogli zagrać ze względu na osobiste sprawy. Graliśmy tym co mieliśmy - komentował po meczu trener warszawian Zbigniew Stajak

W poprzedniej rundzie Legia zdołała wygrać w hali Olivii jednak młodzi gdańszczanie podeszli do tego meczu bez żadnej presji. Już w trzeciej minucie listę strzelców otworzył Jakub Kubicki, który wykorzystał doskonałe podanie Oskara Lehmana. Stołeczni hokeiści mimo licznych osłabień już po kilku minutach doprowadzili do remisu. Wszystko za sprawą Mateusza Bepierszcza. Zawodnik Legii świetnie znalazł się pod bramką Bartosza Mazy i z dziecinna łatwością wpakował krążek do bramki. Pierwsza tercja obfitowała w liczne kontrataki obu drużyn. Po dwudziestu minutach na prowadzeniu znajdywali się gracze znad morza. Na tablicy wyników widniał rezultat 2:3. W kolejnych minutach meczu skromna publiczność mogła zaobserwować bardzo agresywną walkę obu drużyn. - Było dzisiaj bardzo agresywnie, ale to my czuliśmy się lepiej i wytrzymaliśmy tempo tego meczu - mówił po meczu rezerwowy bramkarz Stoczniowca Arnold Szymczewski.

Obraz gry w drugiej tercji nieco się zmienił. Legia Warszawa miała zdecydowaną przewagę i niemal bez przerwy przeprowadzała kolejne ataki. Hokeiści stoczniowca ograniczali się do obrony we własnej tercji oraz nielicznych kontrataków. Prawdziwym liderem gości okazał się bramkarz Bartosz Maza, który kilka razy w ekwilibrystyczny sposób ratował swój zespół przed utratą gola. - Daliśmy dzisiaj z siebie wszystko. Nie można mówić, że ja wygrałem ten mecz, bo chłopcy też zagrali świetny mecz. Dzisiaj trener z seniorów puścił czterech chłopaków, żeby nas wzmocnili i efekty było widać na lodzie - powiedział bramkarz Stoczniowca. Podobnie jak w sobotnim meczu na Torwarze, to goście przejęli inicjatywę w ostatniej odsłonie gry. Gdańszczanie bronili wyniku i w pewnym momencie prowadzili już dwoma bramkami 3:5.

Legia w dalszej części gry musiała sobie radzić bez podstawowego obrońcy Damiana Krana, który doznał kontuzji. Legioniści rzucili się w pogoń za Stoczniowcem, ale zdołali zdobyć tylko jedną bramkę i po raz drugi w ten weekend przegrali. Na bardzo duże pochwały zasłużył bramkarz ekipy z Gdańska, który rozegrał jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie. Goście z Trójmiasta ostatecznie wygrali w Warszawie 4:5.

UHKS Mazowsze Legia - Stoczniowiec Gdańsk CLJ 4:5 (2:3, 0:1, 2:1)

0:1 - Jakub Kubicki(Oskar Lehman) 3’

1:1 - Mateusz Bepierszcz (Patryk Wąsiński) 10’ 5/4

2:1 - Grzegorz Rostkowski (Mateusz Bepierszcz) 14’

2:2 - Dariusz Błażejczyk (Damian Idzikowski) 14’

2:3 - Damian Idzikiowski (Dariusz Błażejczyk) 18’ 5/3

2:4 - Jakub Stasiewicz (Dariusz Błażejczyk) 30’

3:4 - Patryk Wąsiński (Tomasz Grunwald) 47'

3:5 - Dariusz Błażejczyk (Martin Kulczyk) 54’

4:5 - Łukasz Bułanowski (Tomasz Grunwald) 54’

Składy:

UHKS Mazowsze Legia: Strąk - Wardecki, Bułanowski (2), G.Rostkowski, T.Rostkowski (4), Wąsiński, Solon - Bepierszcz (7), Kran, Garbarczyk, Grunwald, Stępski - Nowiński, Jabłoński, Floriański, Skuszyński.

Stoczniowiec CLJ: Maza (2) - Ruszkowski, Aleniewski, Kulczyk (2), Idzikowski, Wrycza - Turos (2), Lehman (18), Kozłowski, Błażejczyk (2), Stasiewicz - Maj, Pogorzelski, Kubicki.

Kary: UHKS Mazowsze Legia- 13 min, Stoczniowiec Gdańsk CLJ- 34 min.

Widzów: 100.

Komentarze (0)