Tanio skóry nie sprzedali - relacja z meczu Akuna Naprzód Janów - Comarch Cracovia

Pierwotnie ten pojedynek miał rozegrać się tydzień wcześniej, jednak zdziesiątkowany Naprzód poprosił Pasy o przełożenie meczu. Zwycięzca był praktycznie znany już przed rozpoczęciem spotkania, ale gospodarze dzielnie się bronili i wcale nie musieli tego meczu przegrać.

Wpływ na wynik z pewnością miały zmiany w składzie Cracovii. W drugiej piątce znalazł się Łukasz Sznotala, szanse gry otrzymał także Michał Karcz. Swój debiut w bramce Krakowian zaliczył pozyskany z KTH Krynica Ondřej Raszka. Od początku zaatakowali goście i na bramkę Sebastiana Stańczyka co kilka sekund sunęły ataki Pasów. Bramkarz Janowa był jednak na posterunku, a Naprzód odgryzał się groźnymi kontrami, jak choćby strzał Patryka Koguta, który sprawił sporo problemów bramkarzowi Cracovii. Konsekwencja podopiecznych Rudolfa Rohačka została nagrodzona dwukrotnie pod koniec tercji. Najpierw podanie od Leszka Laszkiewicza na bramkę zamienił będący ostatnio w świetniej formie Grzegorz Pasiut. Po chwili na raty Stańczyka pokonał wracający do składu Mariusz Dulęba.

Jak skończyła się pierwsza tercja tak zaczęła druga. Gospodarze wcale nie podłamali się dwoma straconymi bramkami i na niespełna dwie minuty po rozpoczęciu drugiej tercji kontaktowego gola zdobył Łukasz Sośnierz. Radość Naprzodu szybko zgasił David Kostuch, który co najmniej jeszcze dwa razy mógł pokonać bramkarza gospodarzy. Tymczasem w połowie meczu goście wykazali się skutecznością i po bramkach Patryka Koguta i Martina Petřiny osiągnęli remis. Goście zaatakowali i na trzy minuty przed końcem tercji, drugi z pasiastych Kanadyjczyków Rafał Martynowski dobił strzał Filipa Simki wyprowadzając swój zespół ponownie na prowadzenie.

Trzecia tercja nie odbiegała od wcześniejszych. Comarch Cracovia miała lekką przewagę, a Naprzód starał się wyrwać Pasom choćby punkt. O zwycięstwie gości zadecydowały jednak indywidualne umiejętności ich zawodników. W 44 minucie Petr Dvořak wyjechał sam na sam ze Stańczykiem i ze stoickim spokojem wpakował gumę do sieci. Na dziesięć minut przed końcem szóstą bramkę zdobył Michał Piotrowski. Goście odpowiedzieli natychmiast skutecznym strzałem Jozefa Mihalika , ale na więcej nie było ich stać.

Comarch Cracovia odrobiła więc ligowe zaległości i wygodnie rozsiadła się w fotelu lidera. Gospodarze jeździli dzielnie i należą im się ogromne brawa za walkę w tak trudnej sytuacji i z tak silnym przeciwnikiem. W piątek do Krakowa przyjeżdża Podhale, a Naprzód zagra na własnym lodowisku ze Stoczniowcem.

Akuna Naprzód Janów – Comarch Cracovia 4 : 6 (0:2, 3:2, 1:2)

0:1 - Grzegorz Pasiut (Leszek Laszkiewicz) 19’ 4/4

0:2 - Mariusz Dulęba 20’ 5/4

1:2 - Łukasz Sośnierz 21’

1:3 - David Kostuch (Petr Dvořak) 23’

2:3 - Patryk Kogut (Łukasz Elżbieciak) 30’

3:3 - Martin Petřina 30

3:4 - Rafał Martynowski (Filip Šimka, Petr Dvořak) 37’

3:5 - Petr Dvořak 44’4/5

3:6 - Michał Piotrowski 49’

4:6 - Josef Mihalik (Patryk Kogut) 49’

Składy

Akuna Naprzód: Stańczyk (Niemczyk) - Działo, Urbańczyk, Kogut, Pohl (2), Sośnierz - Sitko, Krokosz (2), Adamus (4), Mihalik, Elżbieciak - Gnyp, Petrina, Podsiedlik, Gryc.

Comarch Cracovia: O. Raszka (Radziszewski) - Wilczek, J. Raszka, L. Laszkiewicz, Pasiut (2), D. Laszkiewicz - Landowski, Sznotala, Sarnik (2), Słaboń, Piotrowski - Dulęba (2), Prokop (2), Kostuch (4), Dvořak, Martynowski - Šimka (2), Guzik, Kosidło, Witowski, Karcz.

Kary: Naprzód - 8 min., Cracovia - 14 min.

Widzów: ok. 800.

Zawodnik meczu: Petr Dvořak.

Komentarze (0)