Gwiazdy hokeja zagrały dla chorego Dawidka - relacja z meczu Gwiazd Polskiej Ligi Hokejowej

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W Meczu Gwiazd PLH Polacy zremisowali z Obcokrajowcami 13:13. Cały dochód z imprezy został przeznaczony na leczenie i zakup kamizelki rehabilitacyjnej dla 2-letniego Dawidka Skowyry, podopiecznego fundacji "Mała Orkiestra Wielkiej Pomocy", chorego na mukowiscydozę.

- Nie ma nic piękniejszego niż uśmiech dziecka. Dla tego uśmiechu warto było zorganizować to widowisko - przyznał Mariusz Czerkawski, który wspólnie ze Stanisławem Snopkiem skomentował mecz dla TVP Sport. - Cieszę się, że zawodnicy zagrali na pełnym luzie i zaczęli bawić się hokejem. O to właśnie chodziło w dzisiejszym meczu - dodał "Mario".

Na trybunach nie zabrakło prezesa PZHL Zdzisława Ingielewicza, selekcjonera kadry i polskich olimpijczyków. Pojawił się także ksiądz Paweł Łukaszka, który mając przed sobą świetlaną, hokejową karierę poświęcił się powołaniu.

Techniczne sprawdziany

Przed spotkaniem zawodnicy mieli okazje sprawdzić swoje umiejętności w specjalnie przygotowanych konkurencjach. - Długo zastanawialiśmy się nad tym, kto w jakim konkursie będzie uczestniczył. Nie spodziewałem się, że wygram - przyznał Jarosław Kłys, który uderzał na bramkę z największą precyzją.

Najszybszym zawodnikiem okazał się Paweł Skrzypkowski. Gdańszczanin przemierzył taflę w 15,27 sekundy i zaledwie o 0,07 sekundy wyprzedził Petera Tabacka. - Jeszcze niczego w życiu nie wygrałem - uśmiechał się gdański defensor. - Jaki jest mój sposób na szybkość? Wybaczcie, ale nie będę go zdradzał.

Konkurs na najefektowniej wykonany rzut karny wygrał drużynowy kolega Pawła Skrzypkowskiego, a zarazem najmłodszy uczestnik imprezy - Aron Chmielewski. - Ćwiczyłem różne rozwiązania na treningach. Zdecydowałem się na "rozkołysanie" krążka na łopatce. Zresztą przed spotkaniem rozmawiałem z Przemkiem Odrobnym o tym, które strzały są najtrudniejsze dla bramkarza - wyjaśnił 19-letni skrzydłowy, który przyjechał do Oświęcimia pomimo choroby. - Nie chciałem opuszczać tak prestiżowego spotkania - dodał.

Wśród bramkarzy najlepszy okazał się Arkadiusz Sobecki. Bramkarz GKS Tychy obronił trzy z czterech rzutów karnych i w pokonanym polu zostawił Przemysława Odrobnego, Krzysztofa Zborowskiego i Ondreja Raszkę. - Fajnie być tym najlepszym, zwłaszcza w Meczu Gwiazd. Koszulkę z tego spotkania zachowam sobie na pamiątkę - stwierdził Sobecki.

I zaczął się mecz...

Symbolicznego rozpoczęcia potyczki dokonał Eugeniusz Lewacki, olimpijczyk z Sankt Moritz (1948) i Oslo (1952). Później kibice obejrzeli 26 bramek. - Ale nie to było najważniejsze. Cel był taki, by zebrać jak najwięcej pieniędzy dla chorego Dawidka - wyjaśnił Jarosław Kłys.

Nie zabrakło też wielu widowiskowych akcji, w których zawodnicy pokazali nie tylko swój kunszt, ale i umiejętności aktorskie. - Troszkę rozczaruję kibiców, ale przyznaję, że bójka była wyreżyserowana - żartował Miroslav Zatko, który troszkę poszarpał się z Maciejem Urbanowiczem. - To miało być takie urozmaicenie widowiska - dodał "Miro".

Do historii przeszło również trafienie Krzysztofa Zborowskiego, który gościnnie wystąpił w drużynie Obcokrajowców. Bramkarz reprezentujący na co dzień barwy Aksam Unii przejechał z krążkiem całą taflę i sprytnym strzałem zaskoczył Przemysława Odrobnego.

Pod wrażeniem gola kolegi był Robert Krajci. - Niesamowite - uśmiechnął się Słowak, który do kadry meczowej wskoczył w ostatniej chwili. - Rozchorował się Richard Kral i ktoś musiał go zastąpić. Może nie czułem się najlepiej, ale nie chciałem zawieść kibiców. Założyłem stabilizator kolana i pomknąłem na lód - dodał Krajci, który spotkanie zakończył z bramką i czterema asystami.

Jednak najbardziej wartościowym zawodnikiem spotkania został wybrany Waldemar Klisiak. - To chyba z racji mojego wieku, bo mam 44 lata i wciąż uganiam się za krążkiem - żartował weteran polskich lodowisk.

- Takie mecze powinny być organizowane cyklicznie. To świetny sposób na popularyzację hokeja. Dziękuję zawodnikom, którzy poświęcili swój wolny czas i przyjechali do Oświęcimia - stwierdził opiekun polskich gwiazd Tadeusz Obłój, dziękując za wszystkie głosy oddane na jego osobę. - Cieszę się, że kibice o mnie nie zapomnieli.

Polacy - Obcokrajowcy 13:13 (5:4, 4:5, 4:4)

1:0 - David Kostuch 3'

2:0 - Damian Słaboń (Rafał Martynowski, Filip Drzewiecki) 4'

2:1 - Petr Lipina (Josef Vitek, Robert Krajci) 7'

2:2 - Patrik Flasar (Karel Horny, Petr Valusiak) 7'

3:2 - Adrian Parzyszek (Rafał Martynowski, Filip Drzewiecki) 12'

4:2 - Waldemar Klisiak (Adrian Parzyszek, Adam Bagiński) 12'

5:2 - Aron Chmielewski (Damian Słaboń, Filip Drzewiecki) 13'

5:3 - Josef Vitek (Robert Krajci, Petr Lipina) 17'

5:4 - Lukas Riha (Karel Horny) 18'

5:5 - Milan Baranyk (Frantisek Bakrlik, Miroslav Zatko) 23', 4/5

6:5 - Filip Drzewiecki (Aron Chmielewski, Mateusz Rompkowski) 24', 5/4

6:6 - Petr Lipina (Robert Krajci, Miroslav Zatko) 27'

6:7 - Petr Strach (Robert Krajci, Josef Vitek) 36'

6:8 - Petr Lipina (Josef Vitek, Robert Krajci) 37'

7:8 - Maciej Urbanowicz (David Kostuch, Tomasz Kozłowski) 37'

8:8 - Tomasz Kozłowski (Maciej Ubranowicz, Rafał Martynowski) 39'

8:9 - Frantisek Bakrlik (Peter Tabacek) 40'

9:9 - Maciej Urbanowicz (Rafał Martynowski, Tomasz Kozłowski) 40'

10:9 - Bartosz Dąbkowski (Filip Drzewiecki, Damin Słaboń) 42'

11:9 - Adrian Parzyszek (David Kostuch) 44'

11:10 - Krzysztof Zborowski 45'

11:11 - Robert Krajci (Josef Vitek, Miroslav Zatko) 46'

12:11 - Rafał Martynowski 47'

12:12 - Petr Strach - rzut karny 51'

13:12 - Waldemar Klisiak 56'

13:13 - Petr Strach (Josef Vitek) 58'

Składy:

Polacy: Sobecki (od 30:00 Odrobny) - Noworyta, Sokół; Bagiński, Parzyszek, Klisiak - Skrzypkowski, Mt. Rompkowski; Chmielewski, Słaboń, Drzewiecki - Kłys, Wajda; Kostuch, T. Kozłowski, Urbanowicz oraz Kotlorz, Wajda i Martnowski.

Trener: Tadeusz Obłój

Obcokrajowcy: Raszka (od 30:00 Zborowski) - Strach, Zatko; Vitek, Lipina, Krajci - Rimmel (2), Flasar; Riha, Horny, Valusiak - Jakes, Tabacek; Paciga, Bakrlik, Baranyk.

Trener: Ladislav Spisiak.

Sędziowali: Zbigniew Wolas i Waldemar Kupiec (jako główni) - Mateusz Bucki, Artur Hyliński (jako liniowi).

Kary: 0-2.

Widzów: ok. 2500.

Źródło artykułu:
zgłoś błądZgłoś błąd w treści
Komentarze (0)