Drużyna Naprzodu Janów, pomimo tego, że wciąż jest na końcu w ligowej tabeli zdaje się ostatnio notować małą zwyżkę formy. Co prawda w tym przypadku nie przekłada się to jeszcze na zdobywanie punktów, ale chociażby wyniki osiągane przez ambitnych janowian sugerują pewien progres. W piątek ulegli na wyjeździe Ciarko KH Sanok 1:7, ale szczególnie ich bardzo waleczna postawa w pierwszej tercji meczu powinna być zauważona. Ekipa gospodarzy w tym sezonie u siebie osiąga świetne wyniki i ich zwycięstwo nad ostatnim zespołem w tabeli nie było żadną niespodzianką. Głównym powodem, dla którego kibice Naprzodu mogą po cichu liczyć na pierwszy od dawien dawna ligowy triumf na własnej tafli nie jest jednak mecz w Sanoku. Optymistycznie napawają janowskich fanów przede wszystkim niedawno rozegrane mecze z GKS-em Tychy oraz MMKS Podhale Nowy Targ.
Ta pierwsza potyczka z pewnością zapadnie na długo w pamięć janowianom. Sensacyjnie ograli i skompromitowali kandydata do złota w PLH, by po kilku dniach dowiedzieć się, że mecz… przegrali walkowerem. Nieuprawniony do gry byli bowiem niektórzy hokeiści Janowa. W szczególności jednak pechowo przegrany mecz z Podhalem może być dobrym prognostykiem na przyszłość. Naprzód prowadził już w 14. sekundzie potyczki, ale później opadł z sił i przegrał ostatecznie 3:4.
Zupełnie inną tendencję prezentuje ostatnio drużyna KTH Krynica. Zespół, który jeszcze do niedawna określany był mianem zdolnego do wygrania, ale również do przegrania z każdym, obecnie potwierdza tylko drugą część tej opinii. Beniaminek ekstraligi od pewnego czasu gra wręcz żenująco i katastrofalnie. Nie pomogły transfery, sprowadzeni z Naprzodu Janów: Michał Elżbieciak oraz Adrian Kurz, a także były gracz Cracovii - Marek Bryła. Wystarczy tylko spojrzeć na bilans bramek strzelonych do straconych w ostatnich trzech meczach: 3:23! KTH poniosło porażki kolejno: ze Stoczniowcem Gdańsk, Unią Oświęcim oraz JKH Jastrzębie. Piątkowe spotkanie z JKH było chyba najgorszym w sezonie dla kryniczan. Co prawda już po kilku minutach objęli niespodziewane prowadzenie za sprawą trafienia Dawida Kruczka, ale to była ostatnia miła rzecz dla ich kibiców tego dnia. Resztę goli strzelili już bowiem goście z Jastrzębia. Skończyło się "tylko" na 1:11, a wynik mógł być jeszcze wyższy. Taka postawa KTH powoduje, że kibice powoli tracą cierpliwość. Trudno się temu dziwić, fani nie przychodzą bowiem na mecz, by oglądać jak ich drużyna któryś raz z rzędu zostaje "zmieciona" z lodu.
Wydaje się, że to gospodarze - Naprzód Janów są faworytami niedzielnej potyczki. Drużyny Janowa i KTH Krynica zmierzyły się w tym sezonie ze sobą trzykrotnie. 26 września po emocjonującym spotkaniu KTH zwyciężyło u siebie 7:5. Następnie 29 października Naprzód zrewanżował się u siebie wygrywając 4:3. Ostatnia potyczka między tymi zespołami miała miejsce 5 grudnia, kiedy to janowianie sensacyjnie triumfowali pod Górą Parkową 6:3. Wtedy zaczął się trwający do teraz głęboki kryzys KTH.
Akuna Naprzód Janów - KTH Krynica/ niedziela, 30 stycznia 2011, godz. 17:00