Nie będę ukrywał, że jestem rozczarowany - rozmowa z Dimitrim Suurem, hokeistą Ciarko KH Sanok

Drużyna Ciarko KH Sanok, mimo świetnego początku sezonu, nie zdobędzie medalu w tegorocznej PLH. Sanoczanie swoją szansę stracili przegrywając w walce z JKH Jastrzębie. Obecnie grają już praktycznie o "pietruszkę" z Zagłębiem Sosnowiec. Dimitri Suur, Estończyk z rosyjskim paszportem nie ukrywa, że liczył na więcej w tym sezonie.

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Kowalski: Twoja drużyna, Ciarko Sanok, nie zdobędzie w tym roku medalu. Jesteś rozczarowany tym faktem?

Dimitri Suur: Mówiąc szczerze, to jestem naprawdę rozczarowany. Początek sezonu mieliśmy dobry, a jednak się nie udało. Cały czas ciężko pracowaliśmy na treningach właśnie po to, aby sięgnąć po jeden z krążków, albo chociaż dostać się do pierwszej czwórki Polskiej Ligi Hokejowej. Nie udało się i czuję z tego powodu niedosyt.

Dlaczego według ciebie Sanok nie dał rady wyeliminować Jastrzębia? Wydawało się, szczególnie w meczach u siebie, że szansa jest naprawdę duża…

- Według mnie są dwa główne powody, dla których nie byliśmy w stanie pokonać jastrzębian. Pierwszy to duża ilość kar, które nakładano na nasz zespół. Grając w osłabieniu jest naprawdę bardzo trudno skutecznie rywalizować z takim zespołem. Druga, nie mniej ważna przyczyna, to fatalna gra, kiedy to my mieliśmy więcej graczy na lodzie. Jeśli nie wykorzystuje się na przykład gry 5/3 to trudno myśleć o zwycięstwie…

Teraz gracie mecze z Zagłębiem Sosnowiec. Większość graczy twierdzi, że gra, bo musi. Uważają oni, iż to bez sensu, by grać o te miejsca na koniec sezonu. A jaka jest twoja opinia na ten temat?

- Moja opinia na ten temat różni się diametralnie od punktu widzenia innych graczy. Dla mnie osobiście, im dłuższy sezon, tym lepiej. Więcej okazji do gry, a co za tym idzie, dłużej można utrzymać się w rytmie meczowym. Dzięki temu mogę lepiej przygotować się do zbliżających się wielkimi krokami mistrzostw świata, które zostaną rozegrane w Kijowie. Nie podzielam zatem zdania większość hokeistów.

Podoba ci się w Sanoku? Jak czujesz się w drużynie?

- Tak, jak najbardziej podoba mi się w Sanoku. To małe i ciche miasto, które naprawdę robi na mnie duże wrażenie. Cieszę się, że tutaj gram. Ponadto moi koledzy z zespołu są świetni i znakomicie mi się z nimi współpracuje w każdym meczu. Jestem zadowolony, że mogę być w tej drużynie i grać z tymi zawodnikami.

Czyli przejście do Ciarko Sanok było dobrym posunięciem?

- Tak, dokładnie tak uważam. Przyznam, że znałem lub kojarzyłem niektórych graczy z ekipy już zanim zdecydowałem się na podpisanie kontraktu w Sanoku. Ponadto niewiele wcześniej miałem także okazję współpracować z trenerem naszego zespołu, grając jeszcze w innej drużynie. Wiedziałem więc, jakie są jego metody oraz czego oczekuje od graczy na lodzie. To były powody, które jeszcze dodatkowo zmotywowały mnie do takiej decyzji, której nie żałuję.

Poprzedni sezon spędziłeś w Nowym Targu. Jak będziesz wspominał ten czas w karierze?

- Z całą pewnością będę pamiętał, że był to dla nas wszystkich z zespołu niezwykle trudny i wymagający sezon. W drużynie było jednak wielu świetnych hokeistów i to pomagało nam w dążeniu do wyznaczonego celu. Celu, który udało się osiągnąć. Zdobyliśmy mistrzostwo Polski, z czego naprawdę niezmiernie się cieszę i będę to długo wspominał.

Czy twoje wyniki w tym sezonie cię satysfakcjonują?

- Trudno mi to ocenić. W tegorocznym sezonie moim zadaniem jest w głównej mierze gra defensywna i odpowiadanie za poczynania obronne zespołu. W zeszłym roku, grając w Nowym Targu byłem ustawiony nieco inaczej. Częściej brałem udział w ataku i strzelałem więcej goli. Jestem jednak obrońcą i ogólnie uważam, że ten sezon mogę zaliczyć do jak najbardziej udanych, patrząc na personalne osiągnięcia.

Mówi się, że polska liga jest jedną z najsłabszych w Europie. Jaka jest twoja opinia na temat Polskiej Ligi Hokejowej?

- Uważam, że taka opinia jest kompletnie bez sensu. Polska liga nie jest wcale taka słaba, wręcz powiem, iż jej poziom jest dość wysoki, a mecze trudne, nawet przeciwko zespołom z dołu tabeli. W PLH gra bardzo wielu utytułowanych graczy, co także korzystnie wpływa na jej poziom sportowy. Co najważniejsze, wasza liga z roku na rok podnosi swój poziom i wszystko zmierza ku lepszemu. Nie wydaje mi się, żeby ta opinia była więc prawdą.

Pochodzisz z Estonii. Czy w twoim kraju jest jakaś profesjonalna liga hokeja? Trudno bowiem znaleźć jakikolwiek estoński zespół, chociażby w europejskich pucharach…

- Niestety w zasadzie w Estonii nie ma takiego czegoś, jak profesjonalna liga hokeja. Nie znaczy to jednak, że nie ma tam hokeistów. Wbrew pozorom jest ich trochę, ale co oczywiste muszą, tak jak ja, wyjeżdżać za granicę, by móc kontynuować swoje kariery sportowe. Ja wybrałem Polskę, ale praktycznie w każdej innej lidze moglibyśmy znaleźć graczy z Estonii.

Kto według ciebie zdobędzie mistrzostwo Polski? Cracovia, czy GKS Tychy?

- Uważam, że mistrzem będzie Cracovia. Grają najrówniej przez cały sezon, a już w play offach potwierdzili, jak mocni są. Nie wydaje mi się, by tyszanie byli w stanie wydrzeć im złote medale. To gracze z Krakowa na nie zasługują.

Komentarze (0)