Wiedzieliśmy, że ten finał wygramy - rozmowa z Profesorem Januszem Filipiakiem, prezesem Comarch Cracovii

Comarch Cracovia dość gładko pokonała w finale GKS Tychy. Zdaniem Profesora Janusza Filipiaka taki scenariusz był do przewidzenia. Po ostatniej syrenie prezes Pasów opowiadał dziennikarzom także o możliwościach rozwoju klubu w perspektywie kolejnych lat.

W tym artykule dowiesz się o:

Przemysław Lorenc: Comarch Cracovia zdobyła mistrzostwo, ale co dalej?

Profesor Janusz Filipiak: Na pewno wyrastamy nad poziom ligi. W tej chwili dyskutujemy co zrobić, aby utrzymać poziom drużyny. Nie ma łatwych odpowiedzi.

Rok temu pojawiła się informacja o zainteresowaniu ze strony innych lig.

- Gdybyśmy chcieli to jest to realne. Mamy środki finansowe natomiast problemem jest to, jak by to wyglądało sportowo, co by to znaczyło dla polskiego hokeja. Czy to jest dobre czy to jest złe.

Czy rozmawialiście o tym z PZHL?

- Nie, gdyż nie jest to sprawa na dziś. To my mamy zaproszenie. Byli Austriacy, którzy są bardzo zainteresowani i z naszego punktu widzenia byłoby to dobre marketingowo. Mamy zobowiązania wobec kibiców krakowskich.

Brzmi to trochę bajkowo przy tym poziomie ligi i problemach finansowych innych drużyn.

- Wymaga to dużych nakładów finansowych, ale byłyby równoważone korzyściami marketingowymi. To by się opłacało. Budżety hokeja w porównaniu z piłką nożną są znacznie niższe, więc na pewno nas stać. Trzeba popatrzeć gdzie jest polski hokej, gdzie europejski. Problemem nie jesteśmy my, problemem jest poziom innych drużyn.

Zatem jaki kierunek by Pana interesował?

Mamy zaproszenia z ligi austriackiej, także z innych lig. Cracovia jest atrakcyjna dla takich rynków jak Słowacja i Czechy. Trener nawet mówił o lidze rosyjskiej. To są trudne tematy z wielu powodów, nie tylko finansowych czy sportowych.

Co prawda gentelmani nie mówią o pieniądzach, ale jakiej wielkości premii za mistrzostwo mogą się spodziewać hokeiści Pasów?

- Nie jestem tak oszołomiony radością żeby podać konkretną kwotę.

Czy jest to więcej niż pół miliona?

- Tak, jest to ponad pół miliona. Zasłużyli na to.

Przed sezonem zdecydowano się na kierunek kanadyjski w doborze zawodników. Jak ocenia pan Martynowskiego i Kostucha?

- Myślę, że jest to dobry kierunek. Dostarczyli sporo radości kibicom. Ich gra była taką wisienką na torcie. Ich bramki były szczególnie widowiskowe.

Na kilka tygodni przed końcem sezonu przedłużono kontrakt z Rudolfem Rohačkiem. Dużym zaufaniem obdarzył Pan czeskiego szkoleniowca.

- Wiedzieliśmy, że my ten finał wygramy. To źle brzmi, ale wiedzieliśmy, że jesteśmy dużo lepsi.

Źródło artykułu: