Kamil Gościmiński: Pokazałem, że warto na mnie stawiać

Kamil Gościmiński, napastnik Nesty Toruń, w minionym sezonie dla swojego klubu uzbierał trzynaście punktów, strzelając dziewięć bramek i notując cztery asysty. Przyczynił się do awansu drużyny do ekstraligi, choć nie zalicza tego sezonu do łatwych.

Paulina Szulc
Paulina Szulc

Pomimo tego, iż Nesta Toruń w I lidze nie znalazła swojego pogromcy, a często wręcz odnosiła wysokie zwycięstwa, Kamil Gościmiński nie uważa by te wygrane przychodziły im łatwo.

- Patrząc okiem zawodnika na ten sezon to nie był on tak do końca łatwy, choć wygranych 40 pod rząd meczów to jest spory sukces. Były takie drużyny jak Katowice, Bytom, czy Warszawa, które postawiły nam wysoko poprzeczkę w niektórych meczach. Nasz cykl treningowy, trzy razy w tygodniu, dwa razy dziennie sprawdził się. W połowie drugiej, czy w trzeciej tercji te zespoły siadały, a mi ich jeszcze dobijaliśmy - powiedział Kamil Gościmiński.

Napastnik Nesty nie jest w pełni zadowolony z minionego sezonu z powodu kontuzji, której doznał.

- Sezon w moim wykonaniu nie był może do końca zbyt udany. Na początku sezonu miałem poważną kontuzję, która wyeliminowała mnie na dłuższy czas z gry. Gdy wróciłem, trener dał mi szansę i myślę, że pokazałem, że na mnie też warto stawiać. Całą trzecią piątką pokazaliśmy trenerowi jak i całej drużynie, że nie tylko jesteśmy od trzymania wyniku, ale potrafimy strzelać bramki i pociągnąć grę, kiedy ktoś ma słabszy dzień - podsumował Gościmiński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×