Rozbiór Stoczniowca?

Już od dłuższego czasu każdego roku gdańscy fani hokeja muszą liczyć się z kolejnymi pożegnaniami w klubie. W okresie przerwy wiosenno-letniej klub opuszczają najzdolniejsi zawodnicy. W tym roku zanosi się jednak na rekordowy exodus gdańszczan.

Wszystkiemu oczywiście winne pieniądze, a konkretniej ich brak. Władze spółki akcyjnej, która zarządza klubem, zapewniają od dłuższego czasu, że prowadzą rozmowy z potencjalnymi sponsorami, jednak jak do tej pory nie doszło do podpisania żadnego porozumienia.

Czas ucieka i gdańscy hokeiści, którzy nie zamierzają już stosować wobec macierzystego klubu taryfy ulgowej, rozglądają się za nowymi pracodawcami. Najlepsi z nich mają po kilka ofert.

Tak się składa, że przed nowym sezonem kontrakty kończą się kilku podstawowym zawodnikom. Barwy gdańskiego Stoczniowca opuścił już Przemysław Odrobny, który znalazł zatrudnienie w Sanoku.

Gdański golkiper podkreślał, że czekał na propozycję macierzystego klubu do ostatniej chwili. W momencie gdy obowiązujący kontrakt wygasł, a ze strony klubu nie było jednoznacznej odpowiedzi co do warunków zatrudnienia na następny rok, zdecydował się opuścić Gdańsk.

Już niedługo w ślady Przemysława Odrobnego może pójść kilku innych graczy. Na brak ofert nie narzekają reprezentanci Polski – Mateusz Rompkowski, Paweł Skrzypkowski, Filip Drzewiecki czy Aron Chmielewski. Pozostający z ważnym kontraktem Wojciech Jankowski jest w orbicie zainteresowań zespołu z Torunia.

Już wcześniej wiadomym stało się, że w nowym sezonie w Gdańsku nie zagrają Jan Steber i Petr Janecka. Nie wiadomo, kto będzie trenerem "Stoczni". Wątpliwym jest, by przy ubytkach kadrowych na pracę zdecydował się ponownie Tadeusz Obłój, który wyraźnie zaznaczył po sezonie, że interesuje go stworzenie w Gdańsku silnej drużyny, ale do tego trzeba pieniędzy i zawodników.

Zawodnicy w rozmowach powtarzają, że ich cierpliwość już się praktycznie wyczerpała, nie zamierzają czekać i polegać tylko na słownych obietnicach, jak to miało miejsce przed i w trakcie minionego sezonu.

Przypomnijmy, gdańszczanie przez zawirowania wokół pierwszej drużyny z ogromnym opóźnieniem rozpoczęli przygotowania do sezonu, a w końcówce zabrakło im po prostu sił. Ponadto nie sposób dać z siebie wszystko podczas spotkań, gdy myśli zaprzątnięte są sprawami finansowymi, choćby takimi jak to czy uda się dokonać wszelkich niezbędnych opłat w danym miesiącu.

Źródło artykułu: