Zagłębia problem z obroną

Problemów w sosnowieckim hokeju jest wiele, rozgrywki Pucharu Polski trwają w najlepsze, a początek ligi zbliża się wielkimi krokami. Jednak szkoleniowcy Zagłębia muszą pogodzić się z kolejnymi kontuzjami, tym razem ze składu "wypadło" dwóch obrońców.

W tym artykule dowiesz się o:

Sosnowiczanie przystąpili do trzeciego meczu grupowego Pucharu Polski z Cracovią osłabieni. Brakowało bowiem najbardziej doświadczonego bramkarza Zbigniewa Szydłowskiego, który podczas jednego z treningów został uderzony krążkiem w twarz. Nieszczęśliwy wypadek zakończył się zabiegiem. - Zbyszek czuje się już dobrze, najgorzej było zaraz po operacji. Okazało się, że doszło do uszkodzenia oczodołu, pojawiły się odpryski kości. Jednak najważniejsze, że już wszystko jest pod kontrolą, a oko nie jest zagrożone - powiedział Krzysztof Podsiadło. Zawodnik będzie mógł wznowić zajęcia na początku października.

Nie jest to jedyny ubytek w kadrze Zagłębia, a dopiero początek listy nieobecności z powodu kontuzji bądź urazów. Przed wtorkowym spotkaniem z Cracovią Andrzej Banaszczak nabawił się kontuzji barku. - Miałem dwa wyjścia, albo gips, albo operacja, więc wybrałem... trzecie rozwiązanie, czyli rehabilitację, celem zagrania 13 września na inaugurację sezonu (Zagłębie zagra na wyjeździe z Unią Oświęcim - przyp. red.). Gdybym dał włożyć sobie rękę do gipsu, to straciłbym trzy tygodnie, dlatego nie pozwoliłem na takie rozwiązanie. W czwartek pójdę jeszcze do ortopedy, to dowiem się więcej. Od wtorku zacząłem rehabilitację, dodatkowo zajęcia na siłowni i jazdę na rowerku. Nie po to tak długo się przygotowywałem do sezonu, by teraz wypaść z obiegu - ambitnie zadeklarował Banaszczak.

Mimo że mecz z Cracovią sosnowiczanie przegrali, to mają jeszcze jeden powód do zmartwień. Listę kontuzjowanych zamyka Rafał Cychowski. - Podczas spotkania odnowił mu się uraz barku. Mamy problemy z obrońcami, dlatego cały czas szukamy wzmocnień - zdradził trener Podsiadło.

Komentarze (0)